Maria Skupień z Jastrzębia Zdroju jest jedną z 18 finalistów drugiego etapu konkursu Poczty Polskiej i „Dziennika Zachodniego” na najlepszego listonosza i pracownika
obsługi pocztowej. Kiedy pani Maria rozpoczynała naukę w rzeszowskim Liceum Ekonomicznym, nie miała jeszcze sprecyzowanych planów na przyszłość. Tak więc, gdy stanęła przed koniecznością wybrania profilu klasy, do której miała uczęszczać, zdała się na ślepy los i zdecydowała się na eksploatację pocztowo-telekomunikacyjną.
W trakcie nauki miała okazję poznać wielu ludzi bezpośrednio związanych z pracą w urzędach pocztowych, którzy zaszczepili w niej entuzjazm do tego zajęcia. W ten sposób, pani Maria została pracownicą poczty. Teraz, po 17 latach pracy w jednym zawodzie, wcale nie jest przekonana o tym, że był to przypadek. Raczej przeznaczenie. – Tak miało pewnie być – śmieje się tegoroczna finalistka konkursu na najlepszego listonosza i pracownika obsługi pocztowej. Nie wyobraża sobie, żeby miała robić coś innego, bo nic nie zastąpi jej bezpośredniego kontaktu z ludźmi, jaki zapewnia ta konkretna praca.
– Najmilsze są powroty z urlopów – stwierdza z przekonaniem pani Maria. – Klienci cieszą się na mój widok, bo lubią widzieć w okienku znajomą twarz. Świadomość, że moja nieobecność nie przechodzi niezauważona, jest przyjemna i mobilizuje dodatkowo do pracy.
A jest to praca, która wbrew powszechnej opinii, nie polega wyłącznie na siedzeniu w okienku pocztowym i wykonywaniu dzień w dzień tych samych czynności. Pani Maria lubi w swoim zawodzie właśnie różnorodność. – Każdy klient jest inny i trzeba umieć dostosować się do jego potrzeb. Czasem praca na poczcie przypomina pracę psychologa – żartuje nasza finalistka. – Trzeba wysłuchać klientów, którzy korzystając z braku kolejki, nie odchodzą od razu od okienka, tylko zostają, żeby mi się pozwierzać. Nie rozmawiamy jak urzędnik z klientem, ale jak sąsiad z sąsiadem. Jestem wdzięczna za to zaufanie. Wolny czas, którego nigdy nie ma w nadmiarze, pani Maria poświęca dzieciom – dziesięcioletniemu Piotrusiowi i sześcioletniej Basi. – W weekendy jeździmy razem w góry. Dzieci są jeszcze za małe na długie piesze wycieczki, ale cieszę się, że przynajmniej trochę czasu możemy spędzić razem – podsumowuje pani Maria.
Krzysztof Bosak i Anna Bryłka przyjechali do Leszna
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
- Oddano hołd ofiarom Zbrodni Katyńskiej. Złożono wieniec na grobie Kazimierza Sabbata
- Szef MSZ: Albo Rosja zostanie pokonana, albo będzie stała u naszych granic
- Lecisz do Londynu? Uważaj. Na słynnym lotnisku rozpoczynają się strajki
- Niedziela była wspaniała. A jaki będzie poniedziałek? Sprawdź prognozę pogody