Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jak wygląda praca w Szpitalu Narodowym? „Najcięższe przypadki odsyłamy na Wołoską”

Piotr Wróblewski
Piotr Wróblewski
W Szpitalu Narodowym jest obecnie ok. trzydziestu pacjentów. Zbudowano też OIOM. Nie można go jednak uruchomić, ponieważ brakuje kadry. "Najcięższe przypadki odsyłamy do innych szpitali, głównie na Wołoską (szpital MSWiA – red.), by mieli tam pełną opiekę" - mówi nam lekarz, dr Jacek Nasiłowski, pracujący w Szpitalu Narodowym.

Z dr Jackiem Nasiłowskim, lekarzem ze Szpitala Narodowego, umawiam się na popołudnie. Wcześniej był w strefie brudnej, ubrany w szczelny kombinezon chroniący go przez zakażeniem koronawirusem. Jak słyszę, zgłosił się do pracy, bo chciał wspomóc kolegów. Z wykształcenia jest pulmonologiem. Pracuje prywatnie, a także – w niewielkim wymiarze godzin – w szpitalu na Banacha. - Mogłem wygospodarować trochę czasu – słyszę.

Jak wygląda praca w Szpitalu Narodowym? Pracujemy na zmiany dwunastogodzinne. Poranna zbiórka jest o 6:40. Odprawa. Potem połowa personelu ubiera się w kombinezony i wchodzi na strefę brudną, by zajmować się pacjentami. Po trzech godzinach przychodzi kolejna zmiana. W sumie (w czasie dyżuru – red.) każdy wchodzi do środka po dwa razy na trzy godziny – opowiada dr Jacek Nasiłowski.

Najcięższe przypadki odsyłamy na Wołoską

Lekarze robią obchód po oddziale, zlecają badania i przedłużają leki. Interweniują też w nagłych sytuacjach. Tych nie ma zbyt dużo, bowiem do Szpitala Narodowego nie trafiają najcięższe przypadki.

- Nie mamy tu OIOM-u z racji braku pełnej obsady. Jeżeli stan chorego się pogarsza i widać, że wkrótce trzeba będzie go podłączyć do respiratora, to ustalamy do jakiego szpitala należy go przenieść. Najcięższe przypadki odsyłamy do innych szpitali, głównie na Wołoską (szpital MSWiA – red.), by chorzy mieli tam pełną opiekę – słyszę. OIOM został zbudowany i wyposażony. Nie można go jednak uruchomić, bo brakuje kadry. Lekarzy dyżurnych, anestezjologów i pielęgniarek. Rekrutacja trwa. Być może oddział uda się go uruchomić w przyszłym tygodniu.

Co naprawdę dzieje się w Szpitalu Narodowym. Relacja pacjent...

Obecnie w Szpitalu Narodowym przebywa około trzydziestu pacjentów. - Obłożnie nie jest duże. Ale to wynika z tego, że mało osób jest do nas kierowanych przez inne szpitale. Nie wiem jaki odsetek dostaje odmowę przyjazdu tutaj, bo ich stan jest zbyt ciężki – mówi dr Nasiłowski. Pacjenci są kierowani z SOR-ów albo przenoszeni z innych szpitali. W ostatnich dniach jest ich nieco mniej.

- Większość to 40- i 50-latkowie – słyszę. Ale na sali jest cały przekrój społeczny, od trzydziestolatków, aż do osób po osiemdziesiątce. - Pracuję od dwudziestu lat jako lekarz. Ale jeszcze nie było takiej sytuacji, żeby tak dużo osób było chorych na wirusowe zapalenie płuc. Nawet wśród młodych.

Wyszedłem zupełnie „wypluty”

Dr Nasiłowski przyznaje, że stworzenie Szpitala Narodowego to dobra i konieczna decyzja. Nie wiadomo, jak długo potrwa pandemia i czy liczba chorych się nie zwiększy. Trzeba mieć zatem dostępne łóżka, tak na w razie czego. Lekarz jest jednak dobrej myśli. - Liczę, że to praca czasowa. Maksymalnie do stycznia. Że wtedy będzie można zamknąć szpital i wrócić do normalnego życia.

W sieci pojawiają się ostatnio komentarza, że praca w Szpitalu Narodowym nie jest zbyt ciężka. Pytam o to również mojego rozmówcę. - Raz była taka potrzeba, że byłem przez sześć godzin (bez przerwy - red.) w strefie „brudnej”. Wyszedłem zupełnie „wypluty” – opowiada. - Nie można pić, ani iść do toalety. Do tego trzeba oddychać przez maskę. Wysychają drogi oddechowe. To dlatego co trzy godziny jest zmiana – wyjaśnia.

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto