Jesteśmy z Lucynką w tym mieście po raz drugi. Po raz pierwszy – rok temu, na pogrzebie Jurka. Dziś przyjechaliśmy głównie po to, aby odwiedzić jego grób i pożegnać od nas jego żonę, na pogrzebie której nie mogliśmy być.
Nasze pierwsze kroki w Jarosławiu zaprowadziły nas na cmentarz. Po chwili poszukiwań i konsultacji z najmłodszą córką naszego przyjaciela znaleźliśmy się przy miejscu jego spoczynku. Długa chwila zadumy, wspomnienia czasu razem spędzonego, marzeń, których nie zrealizowaliśmy... Ot, życie...
Nocowaliśmy w hotelu przy Rynku. Jeszcze wieczorem, po zakwaterowaniu się, ruszyliśmy na mały rekonesans. Miasto przepiękne! Widać już dbałość o resztki przeszłości i chęć wykorzystania tego do rozwoju miasta. Na trasie ciągle towarzyszył nam kos. Jak on pięknie śpiewał...
Rano, kiedy miasto jeszcze spało, poszedłem z aparatem. Efekty tego zobaczycie w galerii. Nie wszystko zobaczyłem – nie było czasu. Decyzja – następnym razem w Jarosławiu spędzę minimum 2-3 dni. Muszę je obejrzę z przewodnikiem. W Google można znaleźć dużo informacji, ale ja wolę słuchać żywego słowa. Zresztą – nawet tam, gdzie byłem, nie zobaczyłem wszystkiego, bo albo msza, albo zamknięte.
Przed wyjazdem spotykamy się z rodziną Jurka – jego najmłodszą córką z mężem, dwiema ukochanymi wnuczkami Helenką i Hanią oraz rodzeństwem jego żony. Szkoda, że czas tak szybko nam biegł. Przyszedł czas odjazdu.
Kto jeszcze nie widział zdjęć, zapraszam do ich obejrzenia.
https://plus.google.com/u/0/photos/115282811493414911352/albums/60188313...
Manro
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?