JASZKOWO - Słynne Centrum Hipiki ma problemy

Od dwóch miesięcy władze Brodnicy toczą rozmowy z właścicielem Centrum Hipiki w Jaszkowie, na temat zgłoszonych radnym uchybień na terenie ośrodka jeździeckiego. We wrześniu radny Marek Pakowski, przewodniczący Komisji Samorządności, Rolnictwa, Ochrony Środowiska i Spraw Socjalnych zdradził, że posiada dowody na to, że „Centrum Hipiki odprowadza ścieki do rzeki Warty” i poprosił Mariana Flaczyńskiego, wójta gminy o interwencję w tej sprawie.

Wójt odpowiedział wtedy radnemu, że zwróci się o wyjaśnienie sprawy do Antoniego Chłapowskiego, właściciela ośrodka, a następnie do Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska w Lesznie. Sprawę załatwiono tak, że włodarz wysłał pismo z prośbą o wyjaśnienia do właściciela firmy. Antoni Chłapowski, wytłumaczył się przed wójtem ze swoich działań. Marian Flaczyński przekazał rajcom, że właściciel firmy nie ma sobie nic do zarzucenia. Radnych jednak nie przekonał. Po kolejnych rozmowach zaproszono Antoniego Chłapowskiego na posiedzenie komisji rolnictwa.

– Komisja spotkała się z panem Chłapowskim w celu wyjaśnienia widocznych na przedstawionych przez nas zdjęciach składowiska śmieci, które znajdowało się na jego posesji oraz zrzutu ścieków do rzeki Warty – relacjonował przebieg tego spotkania szef komisji w tym tygodniu.

Podczas posiedzenia właścicielowi ośrodka pokazano zdjęcia dokumentujące łamanie przepisów ochrony środowiska na terenie Centrum Hipiki. Wśród nich szczątki końskie, betonową rurę o średnicy 50 centymetrów, którą mają być wylewane ścieki oraz kontener z palącymi się odpadami.

Antoni Chłapowski zaprzeczył oskarżeniom, pokazał radnym dowody na to, że ma podpisane umowy z firmą wywożącą śmieci i nieczystości płynne.

– Po obejrzeniu zdjęć pan Chłapowski stwierdził, że zdarzenia na zdjęciach wynikają z niewykonywania poleceń przez pracowników – relacjonował Marek Pakowski.
Przewodniczący sprawdził w Starostwie Powiatowym w Śremie, że właściciel ośrodka nie ma pozwolenia wodno-prawnego na zrzut ścieków do rzeki.

– Myślę panie wójcie, że po odczytaniu takiego protokołu czas na pana działanie – podsumował wystąpienie Roman Purczyński, przewodniczący Rady Gminy Brodnicy.

Sam zainteresowany, w rozmowie z nami wydawał się być zdziwiony tym, że radni dalej roztrząsają tę sprawę.

– Wszystko im wytłumaczyłem i od razu zareagowałem – mówi Antoni Chłapowski.
Przypomina, że oczyszczalnię zrobił we własnym zakresie, kiedy kolejne obietnice władz gminy o kanalizowaniu wsi z reprezentacyjnym ośrodkiem jeździeckim spaliły na panewce. Właściciel Centrum Hipiki twierdzi, że dopełnił wszelkich formalności w związku z budową oczyszczalni, która – choć nie bez problemów – działa sprawnie.

– Firma, która to zrobiła, dała wodę do analizy – podkreśla Antoni Chłapowski. Wspomina, jak przedstawiciel spółki montującej instalację sam wypił szklankę wody z oczyszczalni. – Nie ma zrzutu do rzeki – mówi również właściciel ośrodka. – Rura, którą mieli widzieć radni, ma zapewniać przepływ wody w przystani, który stworzono na rzece przy ośrodku. Antoni Chłapowski ma również wyjaśnienie na udokumentowane przez radnych szczątki koni. W jego wyjaśnieniach są to elementy końskich kończyn z kopytami, na których szkolą się podkuwacze. Uczą się tego w Jaszkowie. Zdaniem właściciela ośrodka takie szczątki można zakopać w ziemi.

Do palenia śmieci miało zaś dojść w kontenerze na papier ustawionym na terenie Centrum Hipiki. I w tym wypadku Antoni Chłapowski winą za to obarcza pracowników.

– Zrobiłem zebranie pracowników – mówi. – Pokazałem im te zdjęcia. Powiedziałem im, że przecież cały czas jesteśmy na świeczniku, nie możemy takich rzeczy robić – mówi.