W poniedziałek komisja odbiorowa dokonała końcowego odbioru technicznego ronda "Siemion". Na środkowej wysepce znajduje się część architektoniczna w postaci pięciu kul.
Opinie mieszkańców na temat nowego rozwiązania drogowego i stalowych konstrukcji - podobnie jak ich wiedza dotycząca tego co mają symbolizować - są różne. To co jednym się podoba, w oczach innych budzi obawy. Nawet dotyczące bezpieczeństwa.
Kule symbolizują pięć dzielnic naszego miasta. - Nie wiem co to oznacza. Zbudowali i pojechali. Gdyby to ode mnie zależało to postawiłbym coś innego - uważa Erwin Pytel z ul. Hutniczej, spacerujący wokół nowego ronda ze swoim psem. Inni w krytyce idą jeszcze dalej. - Mnie to śmieszy - przyznaje Ewa Glados z ul. Pszczelniczej - Kiedy patrzę na te kule w okularach, to słońce mi się od nich odbija. Boję się, że gdy ściągną celofanową osłonę i będzie bardziej świeciło, to dojdzie do wypadków.
Są też i tacy, którym nowa atrakcja Siemianowic bardzo się podoba. - Są piękne - zachwyca się Bogumiła Tomaszek, która z okna ma widok na rondo. - Cały efekt zobaczymy dopiero, kiedy wszystko zacznie działać. To dobry pomysł, tylko lepiej by było gdyby każdej kuli była przyporządkowana konkretna dzielnica. Podobnie uważa Ewa Kincel z ul. Hutniczej.
- Bardzo efektownie to wygląda. Jeśli jeszcze znikną stare zabudowania po hucie "Jedność" w tle, to będzie jeszcze ładniej.
Na wyspie w środkowej części ronda znajdują się wspomniane kule, otoczone trzystopniowymi, marmurowymi tarasami, a także roślinność. Największa z pięciu kul ma 3,5 metra średnicy. Są zrobione ze stali. Ich wykonanie, transport i montaż z fundamentowaniem kosztowało 280 tysięcy złotych.
Oświetla je 14 lamp, które włączają się automatycznie z innym oświetleniem ronda. W siemianowickim magistracie urzędnicy przekonują, że rondo spełnia wszelkie wymogi. - Sprawa konsultowana była z Komendą Miejską Policji - wyjaśnia Michał Tabaka, rzecznik prasowy Urzędu Miasta. - Kule nie będą przeszkadzały w widoczności na rondzie i nie będą razić, kiedy świeci słońce. Przynajmniej nie bardziej niż nie odbijające się światło Słońca. W takich warunkach kierowca posługuje się "klapką" przeciwsłoneczną - dodaje.
Całkowity koszt inwestycji zamknie się w kwocie około 2 mln. 400 tys. zł. Jest to największe tego typu rozwiązanie drogowe w Siemianowicach. Nie wszystkim jednak przypadło do gustu.
- Same kule w jeździe samochodem nie przeszkadzają, choć jeszcze się do nich nie przyzwyczaiłem. Rondo to świetne rozwiązanie. Ale chciałbym poznać tego, który zrobił tu za wąską jezdnię. Powinna być znacznie szersza - twierdzi Henryk Janik z osiedla Tuwim.
Zdaniem policjantów odpowiadających za ruch w mieście rondo już się sprawdziło, a utrudnienia mogą wynikać z niewiedzy samych kierowców. - Niektórzy uważają, że część jezdni, na której położono kostkę jest wyłączona z ruchu i niepotrzebnie starają się na nią nie wjeżdżać - wyjaśnia Marek Leroch naczelnik siemianowickiej drogówki. - Podczas odbioru wielki tir przejechał przez rondo z ulicy Katowickiej na ulicę Waryńskiego i wszyscy obserwatorzy mogli się przekonać, że miejsca jest dosyć.
Leroch dodaje, że nowe rondo pozwoliło na usytuowanie w jego okolicy kilku przejść dla pieszych. - Wcześniej problemem było nie tylko niebezpieczne skrzyżowanie, ale również ruch pieszych w okolicach placu Skargi. - tłumaczy. - Rondo upłynniło też ruch i sprawiło, że kierowcy jeżdżą z mniejszą prędkością.
Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?