Młodszy aspirant Andrzej Kantyka i jego partner, owczarek niemiecki o imieniu Cezar, niczym w filmie "K-9", sieją postrach wśród okolicznych przestępców. To jedyny taki duet w raciborskiej komendzie!
Niedawno Kantyka i Cezar zajęli ósme miejsce w finale wojewódzkim, odbywających się każdego roku Kynologicznych Mistrzostw Policji. Mimo że w rywalizacji wzięło udział ponad 100 zespołów, raciborski duet przyniósł chlubę swojej komendzie, plasując się w pierwszej dziesiątce.
- Najpierw musiałem wykazać się umiejętnością celnego strzelania do tarczy, a potem pałeczkę przejął Cezar. Pies musiał udowodnić, że potrafi bardzo dobrze tropić spreparowane wcześniej ślady, pokonać specjalnie przygotowany tor przeszkód oraz przejść test z posłuszeństwa - mówi Andrzej Kantyka.
Policjant i jego owczarek już po raz drugi zajęli zaszczytne miejsce w finale wojewódzkim policyjnych zmagań. W roku 2006 duet ten zajął 10 miejsce. - W przyszłym roku również zamierzamy wziąć udział w mistrzostwach. To nie tylko obowiązek reprezentowania raciborskiej komendy, ale również okazja do rywalizacji i sprawdzenia własnych umiejętności - mówi policjant.
Mł. asp. Andrzej Kantyka od 15 lat jest wielbicielem czworonogów. Wszystko zaczęło się, gdy rodzice kupili mu pierwszego owczarka, Azę. Obecnie policjant jest właścicielem owczarka belgijskiego malinois o imieniu Noel. - Dla mnie to nie tylko praca, ale również i pasja. Do każdego psa trzeba mieć odpowiednie podejście - dodaje z uśmiechem. Andrzej i jego partner pracują razem od pięciu lat. Mimo że oficjalne policyjne imię psa brzmi Saman, to jednak Kantyka woła na niego Cezar. Policjant nie ukrywa, że ich współpraca przebiega wzorowo. - Każdy policyjny pies ma dwa imiona. Imię Saman nadano mu odgórnie w trakcie szkolenia policyjnego w Zakładzie Kynologii Policyjnej w Sułkowicach, natomiast wołam na niego Cezar, bo tak nazwał go jego hodowca - tłumaczy.
Cezar jest jedynym psem patrolowo-tropiącym w raciborskiej policji. Pracuje na takich samych zasadach i ma takie same prawa, jak każdy policjant. - Pies ma swój numer służbowy i książeczkę zdrowia. Nieoficjalnie ma również stopień aspiranta, ponieważ ukończył specjalistyczne szkolenie. Ponadto dysponuje własnym atestem przydatności do służby, a jak zachoruje, może iść na zwolnienie lekarskie - śmieje się.
Policjant i Cezar spędzają ze sobą codziennie osiem godzin, głównie w patrolu zmotoryzowanym, w specjalnie przystosowanym do wożenia psa fiacie seicento. Przez siedem godzin patrolują ulice miasta i biorą udział w czynnościach policyjnych, a przez pozostały czas Kantyka pielęgnuje pupila.
Praca Cezara jest nieoceniona. Pies poradzi sobie nie tylko z wytropieniem śladów, ale również bardzo dobrze się sprawdza jako środek bezpośredniego przymusu - wyjaśnia. Dodatkowo, jeden dzień w tygodniu policjant przeznacza na tresurę owczarka, czyli utrwalenie i doskonalenie jego umiejętności. Pomaga mu w tym Jarosław Mielimąka, który prowadzi ośrodek szkolenia i tresury psów w Żytnej koło Raciborza. - Pies nie jest maszyną i trzeba mu przypominać różne komendy. To znacznie usprawnia pracę oraz doskonali nabyte wcześniej umiejętności - tłumaczy. Po skończonej służbie Cezar zostaje na komendzie, gdzie ma specjalnie przygotowany kojec. - Niczego mu tu nie brakuje. Jak mam chwilę wolnego czasu, to sam chętnie odwiedzam swojego partnera, bo bardzo się z nim zżyłem - uśmiecha się policjant.
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?