Nowym trenerem zespołu siatkarzy J.W. Construction AZS Politechniki Warszawskiej został Jerzy Taczała. Taczała na stanowisku pierwszego szkoleniowca stołecznej drużyny zastąpił Edwarda Skorka, zwolnionego ze względu na słabe wyniki sportowe Akademików – dziesięć porażek i tylko jedno zwycięstwo.
Z takim właśnie bilansem i pięciopunktowym dorobkiem warszawska ekipa zajmuje ostatnie miejsce w Polskiej Lidze Siatkówki. W dalszym ciągu ma jednak szansę na awans do fazy play-off. Przed Jerzym Taczałą stoi więc nie lada wyzwanie.
Jerzy Taczała ma czterdzieści pięć lat. Z siatkówką związany jest niemal od małego. Odbijać piłkę zaczynał w Calisii Kalisz, w mieście, z którego pochodzi. W tajniki piłki siatkowej jako pierwszy wprowadzał go trener Jerzy Kopacz. W 1979 roku Taczała przeniósł się do Szczecina i właśnie z tym miastem związał swoje losy. Najpierw grał w Stali Stoczni Szczecin, a w 1983 roku na dwa sezony związał się z Akademickim Związkiem Sportowym Uniwersytetu Szczecin. Następnie wyjechał na południe Polski. W 1986 roku zasilił ekipę Jastrzębia Borynia, dwa lata później właśnie w tym klubie zakończył sportową karierę.
Nowy trener J.W. Construction AZS Politechniki Warszawskiej w 1986 roku na szczecińskiej uczelni ukończył Instytut Kultury Fizycznej – kierunek nauczycielski. W 1995 roku na Akademii Wychowania Fizycznego w Poznaniu ukończył natomiast Podyplomowe Studium Trenerskie. Ma również doświadczenia w pracy naukowej: wykładał w Studium Wychowania Fizycznego i Sportu w Szczecinie.
Jerzy Taczała, jako trener, ma na swoim koncie kilka małych sukcesów. Pod koniec lat dziewiędziesiątych XX wieku w parze z Tadeuszem Chojnackim (Taczała był drugim szkoleniowcem) poprowadził zespół Morza Szczecin do tytułu wicemistrza Polski. Szczecinianie o złote medale walczyli do samego końca. Losy mistrzowskiego tytułu rozstrzygnął dopiero piąty finałowy mecz, w którym Morze przegrało 2-3 z Mostostalem Kędzierzyn-Koźle. Nowy trener „Inżynierów” prowadził w swojej karierze również zespoły kobiece. Z Chemikiem Police, jako asystent Waldemara Kuczewskiego, wywalczył brązowy medal mistrzostw Polski siatkarek, a z drużyną Piasta Szczecin – już jako pierwszy trener – w 2005 roku awansował do Ligi Siatkówki Kobiet. - To historyczny awans szczecińskiej kobiecej siatkówki do najwyższej klasy rozgrywkowej w kraju – mówił z dumą Taczała. - Dzięki Jerzemu Piast zaistniał na siatkarskiej mapie Polski – chwalili trenera działacze klubu ze Szczecina na łamach jednej z gazet.
W 2007 roku Jerzy Taczała prowadził drużynę siatkówki mężczyzn – GTPS Dziewulski Inkaso Team Gorzów Wielkopolski, występującą w I lidze. Gorzowski zespół objął w trakcie rozgrywek ligowych, po serii czterech porażek. Za cel postawiono mu zajęcie miejsca w pierwszej szóstce. Z niezłym bilansem – siedem zwycięstw w siedemnastu spotkaniach wykonał zadanie. Ekipa z Gorzowa w I lidze zajęła właśnie szóstą lokatę, lecz Taczałę, w niezbyt miłych okolicznościach, przed sezonem 2007/2008 zastąpił Nicola Vettori. Szczecinianin wrócił więc do domu, do pracy na uczelni. Vettori jednak wyraźnie nie radził sobie w roli pierwszego trenera GTPS-u. Za kadencji Włocha gorzowianie odnieśli tylko dwa
zwycięstwa. Zarząd klubu zdecydował się na zmianę szkoleniowca, do łask działaczy powrócił Taczała. - Mamy do niego zaufanie – twierdzili. Do podpisania umowy jednak nie doszło.
Pod koniec grudnia 2007 roku Jerzy Taczała otrzymał ofertę z J.W. Construction AZS Politechniki Warszawskiej. Nie wahał się długo. Przyjął propozycję i już 3 stycznia poprowadzi pierwszy trening swojej nowej drużyny. Cel postawiony przed nowym szkoleniowcem to utrzymanie w Polskiej Lidze Siatkówki.
Jaga i Śląsk powalczą o mistrza!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?