W pierwszym meczu ćwierćfinałowym Mistrzostw Polski Oderka, triumfator rozgrywek wojewódzkich, wypadła blado.
Jej piłkarze toczyli z rywalem w miarę wyrównany pojedynek i byli momentami stroną dyktującą warunki, ale zupełnie nie radzili sobie w ataku. Dość powiedzieć, że przez 90 minut mieli raptem trzy klarowne sytuacje, przy siedmiu rywala.
Groźnie uderzał Sebastian Deja, ładne dośrodkowanie Piotra Joba na gola zamienił Alan Leśniczak, a sędziowie niesłusznie wstrzymali akcję Tomasza Szymczyszyna, który nie spalił. W 72. min Denis Kumiec zaprzepaścił okazję do objęcia prowadzenia.
Pomocnik Oderki wyszedł sam na sam z bramkarzem, ale nie zdecydował się na strzał i dopadli go obrońcy. - Nie wiem co się stało w tej sytuacji i całym meczu - przyznał Kumiec.
- Myślałem, że oszukam bramkarza, a zmarnowałem okazję. Nie poddamy się i trzeba zagrać w rewanżu o niebo lepiej. A poprawiać jest co, bo opolska defensywa też się myliła.
W efekcie straciła trzy identyczne bramki, choć drugą po ewidentnym spalonym. - Rywal zagrywał prostopadłe piłki, a my się gubiliśmy i w sytuacjach sam na sam nasz bramkarz nie miał szans - przyznał Maciej Sacha. - Mecz nam nie wyszedł, ale musimy wierzyć, że na boisku rywala odrobimy straty.
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?