Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Juwenalia na Stadionie Syrenki [fotorelacja, wideo]

okamitsu
okamitsu
T.Love, Myslovitz, Hey, Dżem... W tym roku na Stadionie Syrenki ponownie nie zabrakło największych artystów polskiej sceny muzycznej. Dopisali również studenci Politechniki Warszawskiej oraz Szkoły Głównej Handlowej.

Juwenalia w Warszawie [program na 2011 rok, zespoły, ceny wejściówek]


Imprezy, podczas których na jednej scenie spotyka się tyle gwiazd, są skazane na sukces. T.Love, Myslovitz, Hey czy Dżem to dinozaury polskiej sceny, którzy po raz kolejny udowodnili, że najwięksi nadal potrafią przyciągnąć tłumy.

Dwa dni - to podwójna dawka muzyki. Pierwszego dnia (piątek) atmosfera była znacznie spokojniejsza. Tłumnie zaczęło robić się znacznie później, a atmosfera do koncertu StarGuardMuffin była wyjątowo ospała.

Przed wejściem każdego czekało długie przeszukiwanie, dogłębna penetracja kieszeni i wyciąganie wszystkiego z plecaka. Problem miały również osoby chcące wnieść aparat cyfrowy. Gdy w końcu udało się wejść na teren stadionu, można było zobaczyć sporych rozmiarów namiot w którym odbywały się "tańce wyginańce" Szkoły Tańca Riviera. O dziwo, nieopodal znajdowała się mała scena House, na której wystąpił m.in. zespół Lustro.

Niedopieszczona scena House

Jak się okazało, zagłuszania się nawzajem nie było końca. Stojąc przy scenie można było usłyszeć znany utwór Shakiry "Waka Waka" i na odwrót. Wykonawcy uśmiechali się i próbowali obrócić to w żart, jednak mimo to nie można oprzeć się wrażeniu, że scena House Music Stage została całkowicie niedopieszczona.

Po udanym koncercie postanowiłem udać się tunelem na główny parkiet, gdzie chwilę później na scenie zagościł zespół Cool Kids of Death. Mimo, że publiczność nie była jeszcze zbyt liczna, to jednak nie można odmówić wigoru i dobrej zabawy osobom, które przybyły na koncert.

Tłum zaczął gęstnieć gdy na scenie swój występ rozpoczął StarGuardMuffin. Utwór "1, 2 w górę ręce" oraz "Dancehall Quenn" długo niósł się pośród publiki. Występ formacji z Kamilem Bednarkiem udowodnił, że zapotrzebowanie na muzykę reggae jest olbrzymie, a ludzie świetnie potrafią się przy niej bawić.

Zespół Kobranocka przypomniał o sobie utworem "Kocham cię jak Irlandię", dając przedsmak tego, co za chwilę miało wydarzyć się na scenie głównej. Mowa o występie Myslovitz, gwiazdy piątkowego wieczoru. Gdy tylko zjawili się na scenie, wszyscy tłumie ruszyli do przodu, stawiając w gotowości ochronę, która już od dłuższego czasu zmuszona była do łapania ludzi unoszących się na rękach innych. Meta oczywiście znajdowała się za barierkami.

Ludzie banany i krasnale o posępnych minach

Czynność tę powtarzano wielokrotnie, a szczególnie ciekawie prezentowali się ludzie w strojach bananów (jeden z nich zażyczył sobie 10 zł wynagrodzenia za zrobione mu zdjęcie ) oraz krasnale o posępnych minach.

Występ Myslovitz, który zakończył pierwszy juwenaliowy dzień na Stadionie Syrenki, należał do udanych. Artur Rojek wraz z zespołem zagrali wszystkie największe hity oraz dali przedsmak nowej płyty, prezentując kilka pochodzących z niej kawałków. Muzycy udowadnili, że Myslovitz nadal jest formie.

13 maja 2011

16.00 Among the Enemies
16.40 Kravat
17.20 Inscript
18.00 The Electric Lemons
19.00 Cool Kids of Death
20.10 StarGuardMuffin
21.20 Kobranocka
22.40 Myslovitz

  • House Music Stage: Lustro, PlusPlus, Lemonade, Yoga Terror

Drugi dzień Juwenaliów na Stadionie Syrenki

Dzień drugi Juwenaliów połączony był z Wielkim Marszem Studentów. Momentalnie było trochę jamajsko, chwilami człowiek mógł poczuć się jak Rio. Atmosfera była gorąca, a to był jedynie przedsmak tego co czekało na Stadionie Syrenki. Przez ułamek sekundy zrobiło się niebezpiecznie, gdy poleciały puste butelki. Ludzie w stanie wskazującym na spożycie, który nie brakowało, stali w kolejce do wejścia, a tym którzy stać sami nie mogli, pomagali koledzy i koleżanki. Po 20. minutach oczekiwania można było znaleźć się w końcu na terenie stadionu.

Zobacz: Juwenalia 2011. Tak się bawili studenci UW

Gdy rozpoczął się koncert Dżemu, taniec pogo i wirujące, długie włosy dostrzegalne były już z daleka. Postanowiłem wybrać się ponownie na House Music Stage, gdzie za chwilę mieli wystąpić NZP & DJ Herman. Był to jeden z najciekawszych koncertów tego wieczoru. Również ludzie, których dopisało znacznie więcej niż w piątek, chętnie bujali się przy mocniejszych bitach i raperskiej nucie.

Hey, czyli muzyczny majstersztyk i świetny wokal

Pierwsze muzyczne akordy zwiastowały pojawianie się na głównej scenie zespołu Hey, ze swoją charyzmatyczną wokalistką. Muzyczny majstersztyk połączony ze świetnym wokalem zaowocował olbrzymią euforią wśród zgromadzonej publiczności. Piwo lane strumieniami i unoszący się zapach papierosów dały dobry klimat przed zbliżającym się koncertem T. Love.

Ogień, który w każdej minucie buchał wręcz ze sceny pokazał, że Muniek całym sercem kocha warszawską publiczność. Ze wzajemnością.

14 maja 2011

16.00 Akurat
17.10 Sidney Polak
18.20 Dżem
20.20 Hey
22.20 T.Love

  • House Music Stage: NZP & DJ Herman, Funktor, Muchy

Materiał przygotowany przez dziennikarza obywatelskiego

Chcesz dla nas pisać? Zapraszamy do współpracy. Autorzy najlepszych materiałów mogą liczyć na nagrody pieniężne - dowiedz się więcej »
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Instahistorie z VIKI GABOR

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto