Rewitalizacja Wagmostawu spowodowała naruszenie spokojnego bytu zadomowionej tam fauny. Wytypowano kilka miejsc, gdzie można było przenieść stworki. Miały zamieszkać w nowych dla siebie środowiskach. Nic nie wiadomo jak przeżyły szok deportacji.
Jednym z miejsc, które miały przyjąć nowych, był zbiornik wodny w Parku Sowińskiego. Trafiło tam kilka kaczek. I można było zauważyćć, że coś jest nie tak. Nie taplały się w wyznaczonym miejscu. Szwendały się po skwerkach, zresztą podtopionych, zahaczały o pobliski ,,Orlik". W dwóch słowach - były wszędzie. Tylko nie tam gdzie powinny. Obecnie już są.
Ostatnie ulewy, które uczyniły wiele szkód dotknęły też skarpę owego akwenu. Kaczki jakby się uspokoiły. Już sobie tam pływają. I zachowują jak kaczki gdzie na co dzień widzą ludzi, czyli mogą spodziewać się dodatkowego pokarmu. Kto podchodzi do ogrodzenia, kaczki formują szyk i płyną w tym kierunku.
Najważniejsze jednak, że są na swoim miejscu. Obsuwisko się ustabilizowało, sytuacja się uspokoiła i ptactwo może spokojnie żyć. Jestem przekonana, że nie mogły się adoptować do nowego miejsca bo czuły, że coś się tutaj stanie. Co i nastąpiło.
I jak nie wierzyć, że zwierzęta wyczuwają zagrożenie?
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?