Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

KALISZ - Rodzinne firmy eliminowały konkurencję z przetargów?

Andrzej Kurzyński
Kiszonki z Kalisza trafiały między innymi do więziennego menu
Kiszonki z Kalisza trafiały między innymi do więziennego menu Andrzej Kurzyński
Trzy powiązane ze sobą rodzinnie firmy z Kalisza mają zapłacić łącznie około 100 tysięcy złotych kary za stosowanie praktyk ograniczających konkurencję.

Według Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów Zygmunt K. i Władysława K. oraz ich syn – Emilian uzgadniali między sobą warunki składanych ofert głównie na hurtową dostawę kwaszonej kapusty i kiszonych ogórków. Prowadzili oni odrębne firmy, ale działające w tej samej branży związanej m.in. z przetwórstwem warzyw uczestnicząc w przetargach organizowanych przez szpitale, areszty śledcze, zakłady karne, czy jednostki wojskowe.

Proceder miał polegać na tym, że wszystkie trzy firmy startowały w przetargu, ale dwie z nich zazwyczaj rezygnowały z zawarcia umowy lub ich dokumentacja nie była pełna, a tym samym instytucja ogłaszająca przetarg musiała wybrać trzecią, najdroższą ofertę, któregoś z członków rodziny K. W sumie kaliskie firmy przewijają się w około 200 przetargach. Sprawę do UOKiK zgłosił jeden z konkurentów. Postępowanie trwało w sumie kilka miesięcy.

– Decyzja prezesa UOKiK nie jest prawomocna. Zostało od niej złożone odwołanie – mówi Małgorzata Cieloch, rzecznik Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.
Kaliscy przedsiębiorcy nie chcą komentować całej sprawy. Emilian K. poprosił o przesłanie ewentualnych pytań listownie.

Biznesmeni przed UOKiK tłumaczyli, że z ich strony nie ma mowy o żadnym porozumieniu ograniczającym konkurencję. Twierdzili, że wszystkie trzy firmy, choć działają pod tym samym adresem, na co dzień konkurują między sobą o klientów. Rezygnacja z realizacji niektórych umów miała wynikać ze „zmienności plonów i nieprzewidywalności rynku warzyw”. Braki w dokumentacji miały natomiast wynikać z faktu, że firmy uczestniczyły w tak dużej ilości przetargów.
Jednak według UOKiK, brakujące dokumenty takie jak m. in. wpisy do ewidencji, czy zaświadczenie o niezaleganiu z zapłatą podatków łatwo można było uzupełnić. Poza tym na rozstrzygnięcia przetargów często jeździł jeden z członków rodziny, co ma świadczyć o przekazywaniu informacji z otwarcia ofert.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto