Legendarna knajpa miała odżyć na Foksal 11. Konserwator zabytków mnoży wymagania Na Foksal 11 miała odżyć legendarna restauracja Kameralna, w której bywali m.in. Agnieszka Osiecka, Roman Polański i Leopold Tyrmand. Odtworzenie knajpy blokuje jednak skutecznie stołeczny konserwator zabytków.
Próby uruchomienia restauracji w zabytkowej kamienicy przy ul. Foksal 11 trwają od ponad trzech lat Pierwsi właściciele lokalu walczyli o to przez dwa lata. Poddali się, lokal odkupił od nich doświadczony restaurator Andrzej Domżał, właściciel kilkunastu restauracji w kraju, m.in. Desperados w stolicy. Zamierza jak najwierniej odtworzyć tam Kameralną (mieściła się naprawdę naprzeciwko przy Foksal 16, ale teraz są tam bank i inna restauracja).
Wydawało się, że nie będzie problemów, a knajpa zostanie otwarta najwyżej po pół roku. Właściciel posiada decyzję o warunkach zabudowy dla lokalu gastronomicznego z pozytywną opinią wojewódzkiego konserwatora zabytków oraz zgody Zakładu Gospodarki Nieruchomościami. Jednak by otrzymać zgodę na remont i adaptację lokalu, potrzebuje tzw. zaleceń stołecznego konserwatora zabytków. Próbuje od roku. Bez skutku. Tymczasem musi płacić czynsz - 30 tys. zł miesięcznie. W sumie przez trzy lata z tytułu najmu lokalu wpłynęło do budżetu miasta około miliona złotych.
Na początku głównym problemem stało się pogłębienie piwnicy o 45 cm. Inwestor chce tam zrobić kuchnię, a według wymogów sanepidu musi mieć ona 2,5 m wysokości. Na to nie chciała się zgodzić stołeczna konserwator Ewa Nekanda- -Trepka. Sytuacja dziwiła o tyle, że wcześniej pani konserwator wydała zgodę na pogłębienie piwnic w sąsiednich kamienicach (Foksal 13 i 15), i to o dwie kondygnacje, na których znajdą się podziemne parkingi.
Swoją odmowę konserwator poparła ekspertyzą. Dokument nie potwierdził jednak, że takie pogłębienie jest niemożliwe. Inwestor zamówił więc swoje ekspertyzy u rzeczoznawców budowlanych, z których jeden ma uprawnienia konserwatora zabytków. Wszystkie pozwoliły pogłębić piwnicę. Konserwator postawiła jednak kolejne warunki. Zażądała m.in. opinii sanepidu, czy lokal nadaje się do prowadzenia działalności gastronomicznej. Ta natomiast może być wydana dopiero po pogłębieniu piwnicy.
- Nie zwiększamy wymagań. Prosimy tylko o uzupełnienie dokumentów - tłumaczyła wielokrotnie Ewa Nekanda-Trepka. Przy okazji przyznaje, że w sprawie wydania zaleceń nie obowiązują ją żadne terminy. Działań konserwatora nie jest w stanie zrozumieć właściciel lokalu. - Nie wiem już, czy mam do czynienia z samowolą, opieszałością urzędniczą czy prywatną wojną pani konserwator. Muszę przyznać, że tracę cierpliwość - mówi Andrzej Domżał. - Miałem z miastem umowę na stworzenie restauracji, jeśli do tego nie dojdzie, będę domagał się zwrotu pieniędzy, które wydałem na czynsz - dodaje
Kameralna była kultową knajpą PRL-u. Spotykała się tu cała warszawska bohema. Stałymi bywalcami byli m.in. Roman Polański, Marek Hłasko, Jan Himilsbach, Agnieszka Osiecka, Roman Wilhelmi czy Leopold Tyrmand. Ten ostatni opisał ją nawet w swojej najpopularniejszej powieści "Zły". - Miejsce miało świetny klimat, była swingująca muzyka. Takich lokali brakuje dziś w stolicy - uważa Jerzy Tatarak, który grywał w Kameralnej ze swoim zespołem jazzowym.
Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?