Kamienica Bandurskich - perełka Sielec
Sielecką kamienicę przy ul. Kaszubskiej 4 wznoszono w latach 1933-34 dla małżeństwa Stanisława i Kazimiery Bandurskich. Wewnątrz powstały trzy mieszkania, a od strony podwórka przewidziano miejsce na piekarnię pana Bandurskiego. W trakcie Powstania Warszawskiego, niespełna 10-letni wówczas budynek służył za stanowisko dla batalionów wojsk powstańczych.
Pod koniec sierpnia 1944 r. w kamienicy stacjonowała kompania por. Andrzeja Chyczewskiego ps. „Gustaw”; w tym czasie w budynku znajdował się również szpital powstańczy; ślady kul do dziś widoczne są na elewacji budynku - informuje Mazowiecki Konserwator Zabytków.
Kamienica Bandurskich uchodziła za fenomen za równo przed, w trakcie, jak i po wojnie. Po roku 1945 zdecydowano, by płytki ceramiczne ze zburzonych kamienic w Śródmieściu przenieść właśnie na Kaszubską. Dziś dekoracyjne elementy znajdziemy w części pomieszczeń sanitarnych, piekarni i na posadzkach.
Kamienica Bandurskich - lata powojenne
Po wojnie zarówno mieszkania jak i mieszcząca się na parterze piekarnia ponownie pełniły swoje pierwotne funkcje. Z informacji, jakimi w internecie wymieniali się lokalni mieszkańcy wynika, że ostatnich lokatorów wysiedlono stamtąd ok. 4 lat temu. Z kolei piekarnia działała z powodzeniem do początku lat 90-tych. Przez wszystkie lata działalności piekarni, pieczywo od Bandurskich cieszyło się wielkim uznaniem konsumentów. Świadczyć o tym miały ogromne kolejki, które każdego dnia ustawiały się po świeże wypieki. W miesięczniku Spotkania z Zabytkami (numer 5-6/2013) nad kamienicą i piekarnią Bandurskich pochylił się Janusz Sujecki, który pisał:
Jak smakowało pieczywo od Bandurskiego? Pojęcie o jakości wyrobów z ul. Kaszubskiej daje relacja Andrzeja Sosnowskiego. "Przed II Wojną Światowa byłem uczniem szkoły powszechnej zajmującej gmach przy ul. Czerniakowskiej 128 - wspominał w lutym 2013 r. Andrzej Sosnowski. Piekarnię Bandurskiego przy ul. Kaszubskiej dobrze pamiętam, ponieważ w drodze powrotnej ze szkoły do domu kupowałem tam z kolegami ciepłe bułeczki. Były to lata 1938 i 1939. Piekarnia Bandurskiego słynęła z dobrego pieczywa. Zaopatrywaliśmy się tam w chrupiące pyszne kajzerki i tak zwane parki - podwójne, równie smaczne i znakomicie wypieczone bułki. Firmowy sklepik z pieczywem znajdował się w parterze kamienicy, z wejściem od ulicy Kaszubskiej" (relacja A.Sosnowskiego w zbiorach archiwum Zespołu Opiekunów Kulturowego Dziecictwa Warszawy "ZOK".
Po wojnie pieczywo z Kaszubskiej 4 nie straciło na jakości. W grupie serwisu społecznościowego skupiającej mieszkańców Sielec, internauci z nostalgią rozpisywali się o czasach działalności piekarni. "Tam było najlepsze pieczywo na świecie. I zawsze kilometrowe kolejki", "Uwielbiałam ten zapach pieczonego pieczywa...", "Kupowałam tam pieczywo, mieli pyszne bułki"__ - zachwalali w sieci.
Po działaniach powstańczych zostały ślady po kulach na elewacji budynku, po piekarni wyłącznie wspomnienia - i być może stary, odrapany szyld. Teraz w gestii konserwatora zabytków leży, by kamienicę odpowiednio zabezpieczono przed naturalnymi zniszczeniami, a pamięci o niej nie wyparło nowe osiedle prywatnego dewelopera.
Pomorskie Targi Mieszkaniowe "Dom Mieszkanie Wnętrze" w Gdyni
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?