Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kampania wyborcza na finiszu

Joanna Miziołek
Hanna Gronkiewicz-Waltz korzysta z pomysłów wyborczych Bronisława Komorowskiego
Hanna Gronkiewicz-Waltz korzysta z pomysłów wyborczych Bronisława Komorowskiego
Na finiszu kampanii partie przechodzą do ofensywy. I korzystają z pomysłów, które pojawiły się podczas kampanii prezydenckiej. I tak Platforma Obywatelska organizuje tzw. błękitne poranki, które są nawiązaniem do akcji błękitnych poranków z kampanii Bronisława Komorowskiego.

Kandydaci Platformy w wyborach samorządowych w czwartek i piątek między godz. 8 a 10 będą namawiać w często uczęszczanych miejscach do głosowania na PO. Wesprą ich parlamentarzyści, a także ministrowie. Małgorzata Kidawa-Błońska, rzeczniczka sztabu w wyborach samorządowych, w rozmowie z "Polską" mówi, że w ten sposób samorządowcy będą mieli okazję do nawiązania bezpośredniego kontaktu z wyborcami.

- W ten sposób zmobilizujemy swój elektorat. Jednak namawiać będziemy nie tylko naszych wyborców, ale wszystkich do tego, by głosowali - mówi Kidawa-Błońska. Na Mazowszu PO wystawiła ponad 3300 kandydatów, z czego 34 proc. to kobiety. Kidawa-Błońska podkreślała, że to jeden z najlepszych wyników w Polsce. - Samorządowcy powinni myśleć o sprawach lokalnych, kampania samorządowa musi się odnosić bezpośrednio do ludzi w dzielnicach, miasteczkach, powiatach. Kilka słów z wyborcami ma zdecydowanie większe znaczenie niż billboardy, plakaty czy spoty reklamowe - twierdzi Kidawa-Błońska.

Powtarzają pomysły

Wzorce z kampanii prezydenckiej powtórzył również sztab SLD. Tylko że ten skopiował nie tylko swoją, ale również częściowo Platformy Obywatelskiej. Bo kandydat SLD na prezydenta Warszawy Wojciech Olejniczak śladem słynnego bronkobusa Komorowskiego ruszył z wojtkobusem, by objechać całą Warszawę i odwiedzić jej mieszkańców. Ale to nie wszystko. Bo swój happening rozpoczął o 6 rano, rozdając jabłka pod warszawską hutą, podobnie jak w czasie kampanii prezydenckiej robił Grzegorz Napieralski.

- Moim planem jest być z ludźmi, rozmawiać, jeździć - mówił nam Olejniczak pytany o pomysł na kampanię wyborczą.

Olejniczak odwiedził wszystkie dzielnice Warszawy, by porozmawiać z tamtejszymi władzami i mieszkańcami o problemach, które ich dotyczą. I tak podczas kampanii był już na boisku sportowym na Bielanach, gdzie dzieciom tam grającym rozdał misie. I dzisiaj na końcówkę kampanii znów decyduje się na to, by spotkać się z warszawiakami, którzy nie mają jeszcze prawa wyborczego. I rano w żłobku Małe Misie w Warszawie zorganizuje konferencję prasową, na której zostaną zaprezentowane założenia programu dotyczącego budowy żłobków i przedszkoli w stolicy oraz współpracy z prywatnymi przedsiębiorcami zainteresowanymi inwestowaniem w żłobki.

Później zaś kandydat SLD na prezydenta Warszawy odbędzie spacer z Markiem Sołtysem nazywanym przez media Szalonym Wózkowiczem. Po to, by pokazać, że nieobojętne są mu problemy osób niepełnosprawnych. Ale nie tylko Wojciech Olejniczak zamierza brylować podczas finiszu kampanii, bo szef Sojuszu zaangażował się w nią prawie tak mocno jak w tę prezydencką. I wczoraj by pokazać, że jest bliżej ludzi, z jednym z kandydatów SLD na radnego, strongmanem, przeciągał za pomocą liny tira. Dzisiaj zaś zagra mecz z młodzieżą w Łodzi, by w piątek wystąpić na konferencji razem z Wojciechem Fortuną, który podczas niej podaruje mu na szczęście narty.

Liderzy wspierają polityków

Wsparcia w końcówce kampanii samorządowej zamierza kandydatom udzielić również Donald Tusk, który jutro wystąpi na konwencji w Niepołomicach. Stanisław Żelichowski, przewodniczący klubu PSL, mówi, że tylko w partiach, gdzie kandydaci są słabi, potrzebują wsparcia u lidera. - My mamy trochę inną filozofię i samorządowcy sami się wybronią. Politycy centralni nie powinni się mieszać do kampanii samorządowej, bo nie wiedzą, czego potrzeba lokalnym społecznościom - mówi.

I zapowiada, że na końcówkę kampanii nie szykują wielkich niespodzianek. Podobnie jak PiS, bo partia Jarosława Kaczyńskiego nie zamierza zaskakiwać swoich wyborców na dwa dni przed ciszą wyborczą. A tu sytuacja jest o tyle ciekawa, że zamiast formalnego sztabu wyborczego w kampanii samorządowej, władze Prawa i Sprawiedliwości powołały siedem zespołów, które kierowały działaniami partii w czasie wyborów samorządowych.

Krzysztof Jurgiel, który odpowiada za kampanię regionalną, mówi, że elektorat PiS nie oczekuje niestandardowych happeningów, a tylko, by politycy tego ugrupowania zaprezentowali im ciekawy program. I dlatego na tym się podczas ostatnich dni kampanii skupią.

- Fajerwerków nie będzie - mówi "Polsce" Krzysztof Jurgiel. Nic dziwnego, bo emocji zamiast kampanii dostarczają nam politycy, którzy właśnie PiS opuścili, i ci, którzy są przed podjęciem kluczowej decyzji w sprawie swojej przyszłości w partii.

od 7 lat
Wideo

echodnia.eu W czerwcu wybory do Parlamentu Europejskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto