Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kąpiel z niespodzianką: fontanny to nie wanny!

Redakcja
Kąpiele w fontannie w parku Górczyńskim to tradycja każdego gorącego dnia. Niektórzy rodzice pomiędzy strumienie wpuszczają nawet roczne dzieci.
Kąpiele w fontannie w parku Górczyńskim to tradycja każdego gorącego dnia. Niektórzy rodzice pomiędzy strumienie wpuszczają nawet roczne dzieci. Tomasz Rusek
- Syn dostał wysypki. Pluskał się w fontannie na Górczynie - opowiada mama siedmiolatka. Tymczasem w wodotryskach, jak co roku, kąpią się dzieci! Urzędnicy: - Na własną odpowiedzialność!

Gorzowianka nie chce danych w gazecie. Jej jedynak - po chwili wygłupów w wodzie w zeszłym tygodniu - przez kilka dni smarował wysypkę maściami od lekarza. Pomogło. - Więcej do fontanny nie wejdzie. Zrobił to pomimo naszego zakazu. Teraz ma nauczkę i chyba nie będziemy musieli mu więcej tego tłumaczyć - mówi młoda mama.Ale to odosobnione podejście. Bo w fontannach - zwłaszcza tej w parku Górczyńskim - dzieci pluskają się bez przerwy. ,,Sterują'' strumieniami, biegają po kamiennej posadzce, piją napoje i jedzą batoniki po zabawie wodą. I tak w każdy gorący dzień. Pomimo ostrzeżeń urzędników: przy każdym wodotrysku zamontowali tabliczkę przestrzegającą, że nie biorą odpowiedzialności za jakość wody. Dlaczego? Bo nikt jej nie bada. - Fontanny to nie kąpieliska, tylko elementy architektury - tłumaczy Jolanta Borkowska z Wojewódzkiej Stacji Sanitarno Epidemiologicznej.A Anna Zaleska z Urzędu Miasta dodaje: - Kąpiele i zabawy w wodotryskach odbywają się na wyłączną odpowiedzialność rodziców tych dzieci.Ci wydają się jednak spokojni. - Mój syn wygłupiał się tu trzy lata temu, dwa, rok temu i teraz też. Nic złego mu się nie stało. Oczywiście nie pije tej wody. A po powrocie do domu zalicza obowiązkową kąpiel - zapewnia mama innego chłopca, którą spotykamy w parku.Paweł Lechicki, który w parku Górczyńskim pomiędzy drzewami śmiga na rowerze, śmieje się z takich tłumaczeń. Opowiada, że w życiu nie puściłby swoich dzieci na taflę ze strumieniami. - Wieczorami też tu jeżdżę. Widziałem już wszystko: kąpiących się tu z mydłem bezdomnych, sikającą młodzież, wałęsające się psy. A ta woda płynie w obiegu zamkniętym. Tyle mi wystarczy, by oglądać, ale nie dotykać - mówi mężczyzna na rowerze.Leokadia Korbela, dermatolog z wieloletnim doświadczeniem, popiera takie podejście. Wyjaśnia, że kąpiel (a dzieciaki, biegające pomiędzy strumieniami i moknące do suchej nitki, praktycznie zażywają tu kąpieli) dla własnego bezpieczeństwa lepiej brać w miejscach, które przeszły badania i są pod stałym nadzorem właściwych służb. - Inaczej mogą nas spotkać niemiłe niespodzianki - ostrzega dermatolog Korbela.Jakie? Przede wszystkim choroby skóry, bo w brudnej wodzie mogą być bakterie powodujące np. grzybicę. W pakiecie może być też świąd i pieczenie, albo problemy z układem pokarmowym (gdy połkniemy zabrudzoną wodę). - Poza tym skoro w sprawdzanych basenach z czystą wodą może zagnieździć się gronkowiec, to w takiej fontannie chyba tym bardziej? - ocenia Waldemar Maliczyński z centrum.Tymczasem codziennie dziesiątki gorzowian nic sobie z tego zagrożenia nie robią. Kąpiących się widzieliśmy w parku Górczyńskim, ale też w parku Kopernika oraz w wyremontowanej za 1 mln zł fontannie Pauckscha. Jedni do wody wpuszczają tu dzieci, inni zanurzają zmęczone upałem psy...SKOMENTUJCzy Twoje dzieci pluskają się w fontannach? 

od 7 lat
Wideo

Kalendarz siewu kwiatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto