Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kartki z getta warszawskiego. „Żyjemy pod znakiem powrotu do natury"

Redakcja
Kartki z getta warszawskiego
Kartki z getta warszawskiego Narodowe Archiwum Cyfrowe
Pocztą wysyłano informacje, prośby i pieniądze. Odbierano cenne towary, czyli głównie jedzenie oraz ubrania. Kartki to jednak przede wszystkim cenne źródło informacji o losach Żydów w getcie, okupacji i terrorze hitlerowskim.

Źródło: TVN24/x-news

Korespondencja pocztowa w getcie warszawskim trwała do lipca 1942 roku. Kartki i paczki można było słać do krajów okupacji hitlerowskiej i tzw. Umfeindliches Ausland. Żydzi mogli wysyłać za granicę wiadomości ze specjalnym nadrukiem zamiast znaczka pocztowego. Oczywiście treści podlegały cenzurze Judenratu. Nie była ona jednak bardzo gorliwa, dlatego w kartkach opublikowanych przez Żydowski Instytut Historyczny znajdują się aluzje do terroru i problemów panujących w getcie.

Pocztą wysyłano pieniądze i cenne towary. Wracało jedzenie, lekarstwa, rzeczy pierwszej potrzeby i informacje o zaginionych osobach. Najwięcej paczek przysyłano z ZSRR, USA, Holandii, Szwecji i Szwajcarii. Wymianę ukrócono w 1941 roku. Później można było słać jedynie listy. Mimo tego wiele cennych informacji zostało przekazanych na "aryjską stronę".

Źródło: ŻIH

Żydowski Instytut Historyczny ujawnił część korespondencji między żydówką Ester Basią Lebenhaft, zamieszkałą w getcie a Ewą Tallin przebywającą w Portugalii. Kontakt jest dość specyficzny, ponieważ Ester za wszelką cenę poszukuje informacji o swojej córce Tamarze. Z tego powodu przesyła list „To whom it may concerne“, w którym prosi by ktokolwiek poinformował ją o losie córki. Ewa Tallin godzi się na pomoc. Ujawniona korespondencja dotyczy lat 1940 (grudzień) - 1942 (lipiec). Możemy być pewni, że podobnych historii było dużo więcej.

Pierwszy list jest pełen emocji. „Zwracam się do kogoś, nie wiedząc do kogo, i pozwalam sobie prosić o przysługę, która uspokoi moje matczyne serce" - pisze Ester Basia Lebenhaft. „Nie mam żadnego innego sposobu znalezienia córki, a nie mogę liczyć na bezpośredni list od niej, gdyż w międzyczasie musiałam zmienić miejsce zamieszkania. Jesteście Państwo moją jedyną nadzieją” - czytamy dalej. Ewa Tallin odpowiada na list. Przesyła również podarunek - kakao. Prawdopodobnie udało jej się także skontaktować z córką Ester Lebenhaft. Dalsza korespondencja jest już bardziej rzeczowa. „Bardzo chciałabym Panią prosić o informację, czy można byłoby otrzymać od Pani kilka ubrań. Chodziłoby o ciepłe majtki, ciepłe pończochy i ciepłą bluzkę albo sweter. Lepiej żeby to były rzeczy używane, tak aby jak najniższe były koszty cła.” List wysłany został w sierpniu, a rodzina prawdopodobnie szykuje się do przetrwania nadchodzącej zimy. W między czasie udało się także nawiązać bezpośrednią korespondencję pomiędzy Ester a jej córką Tamarą.

Podobne wspomnienia znalazły się także w innych listach. „Była Pani tak łaskawa i podzieliła się ze mną wiadomościami o mojej córce. Czy w międzyczasie nic się u niej nie zmieniło? Moja synowa ma dobrego znajomego w U.S.A. - byłoby dobrze, jeżeliby córka mogła się z nim skontaktować. Na razie nie mam jego adresu" - pisze Dina Freydkes. W czasach wojny ludność z innych krajów, a w szczególności Żydzi, pomagali mieszkańcom getta. Starali się informować o losach rodzin i przesyłać dary.

Interesujący wydaje się również list napisany przez Albrechta Stanisława, działacza który po wojnie pracuje w Biurze Odbudowy Stolicy. „My żyjemy pod znakiem powrotu do natury. Jedyna troska codzienna to kęs strawy i przyodzienek. (...) Inteligencja jeżeli się w ogóle rozmija, to w szrankach walki o byt - jak przed setkami lat" - pisze. Jest to oczywista aluzja do terroru hitlerowskiego. Wiadomość została przesłana w momencie, gdy Niemcy rozpoczęli już masową wywózkę Żydów do Treblinki.

Żydowski Instytut Historyczny opublikował 39 listów wysyłanych z getta warszawskiego do Londynu, Paryża i Lisbony. Wyłania się z nich wstrząsający obraz getta. Zapiski przekazała profesor Anita Prażmowska z London School of Economics, która zaopiekowała się nimi po śmierci Tamary Deutscher, adresatki większości listów.

Źródło: ŻIH


Jeśli jesteś zainteresowany patronatem naszemiasto.pl – napisz pod adres [email protected]
Jeśli chciałbyś zrobić projekt niestandardowy z naszemiasto.pl – napisz pod adres [email protected]

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto