Wreszcie udało się wydobyć znalezisko z dna Iny, nie było łatwo!
Zaczęło się, gdy na corocznym Spływie Twardzieli natknęliśmy się na tajemniczy obiekt zalegający na dnie rzeki wizura, czyli widoczność pod woda była nienajgorsza.
Oceniliśmy siły na zamiary i przystąpiliśmy do działania.
Znalezienie odpowiedniego sprzętu nie było łatwe, wiązało się z kosztami, ale dzięki uprzejmości Miejskiego Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej użyczono nam auto z dźwigiem.
Po zamocowaniu lin poszło gładko, aż do momentu kiedy zaczęło działać prawo grawitacji czyli przestała działać wyporność jaką pozornie traci na wadze każde ciało zanurzone w wodzie.
No i bęc! Liny bardzo mocne nie dały rady i polegliśmy, wniosek: trzeba cięższego sprzętu! Ale skąd?
I od nowa.
Dzięki uprzejmości firmy Gur Sped, która podstawiła nieodpłatnie dźwig akcja trwała kilkanaście minut. Gdy sejf znalazł się na brzegu wtedy zdaliśmy sobie sprawę z rozmiarów po prostu tylko część wystawała z mułu i ulegliśmy złudzeniu co do rozmiarów obiektu. Ale udało się!
Teraz Policja ustali, czy w archiwach nie zanotowano zdarzenia z udziałem naszego znaleziska. Zawartość mocno nas rozczarowała, ale "kto nie szuka ten nie znajdzie".
Myślę, że to nie jest ostatnie znalezisko jakie skrywa rzeka Ina...
Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?