Katastrofa smoleńska czyli, nikt nic nie wie

Z góry chciałbym zaznaczyć, że mimo faktu iż poniżej przypomnę klika „teorii spiskowych", nie jestem zwolennikiem żadnej z nich. Mam tylko nadzieję, że kiedyś będzie mi dane poznanie prawdy, ale takiej, którą przyjmę bez zbędnego zastanawiania się i żadnych zastrzeżeń.
Strzały na miejscu tragedii – dla wielu osób jest to jak najbardziej oczywiste potwierdzenie że do czynienia mieliśmy z zamachem stanu. Podobno tych którzy w katastrofie przeżyli, dobijano a świadków zdarzenia wyrzucano z miejsca katastrofy.
Mgłę wywołali Rosjanie – skoro Rosjanie dysponują sprzętem umożliwiającym rozegnanie chmur to nie podlega wątpliwościom ze mogą również wywołać mgłę. Potwierdzeniem tego stanu rzeczy, mają być słowa polskich dziennikarzy, którzy na tym samym lotnisku wylądowali pól godziny wcześniej i twierdzili, ze wielkiej mgły wcale tam nie było.
Klątwa Katynia – w przypadku tej teorii stąpamy po grząskim gruncie sił magicznych i nadprzyrodzonych. Niestety, jest wiele osób które wierzą, że ziemia katyńska jest przeklęta i ma w sobie moce które zabijają Polaków.
Lądowanie wymusił prezydent Kaczyński – pomimo iż wersja ta została odrzucona przez polskich i rosyjskich specjalistów, na zawsze już pozostanie żywo dyskutowaną hipotezą.
Czarne skrzynki zostały podmienione – ta teoria ma chyba największą liczbę zwolenników. Uważają oni, że Rosjanie świetnie orientowali się w technologii Tupolewa więc mogli spreparować nagrania z czarnych skrzynek.
Obok teorii spiskowych wymienionych powyżej, można napotkać jeszcze kilka innych, które są mniej lub bardziej absurdalne. I nie chodzi o to, by ocenić tutaj poziom absurdu każdej z nich. Według mnie, każda z osób interesujących się tematem, wolałaby poznać jedną historię zdarzeń tego dnia. Jedną, ale prawdziwą.
Zapewne przez długie jeszcze lata, społeczeństwo będzie się spierać o ich wiarygodność, dochodząc do prawdy o tamtym dniu. I nie wiem, czy kiedykolwiek będzie dane tę prawdę poznać.