MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Katowice to miasto, w którym dobrze się mieszka

Michał Gigołła, Jerzy Wójcik
arch.
arch.
Gdy ktoś pyta przeciętnego Polaka, w którym z największych miast kraju chciałby zamieszkać, zwykle słyszy, że w Warszawie, Krakowie albo Gdańsku. Katowic nie wymienia zwykle nikt.

Gdy ktoś pyta przeciętnego Polaka, w którym z największych miast kraju chciałby zamieszkać, zwykle słyszy, że w Warszawie, Krakowie albo Gdańsku. Katowic nie wymienia zwykle nikt.

Tymczasem z naszych ustaleń wynika, że to właśnie w stolicy Śląska żyje się najlepiej. Dziennikarze naszej gazety zgromadzili szczegółowe dane na temat dziedzin, które decydują o poziomie życia w miastach. Zbadaliśmy sytuację we wszystkich 16 stolicach województw, posługując się kryteriami statystyków i socjologów. Przeanalizowaliśmy dane dotyczące m.in. poziomu bezrobocia, cen biletów komunikacji miejskiej, a także liczby miejsc w przedszkolach czy wysokości czynszów komunalnych. I okazało się, że w wielu kategoriach Katowice zajmują czołowe miejsca w rankingu.

Mało kto wie, że największe miasto na Śląsku jest kwitnącym ośrodkiem kultury - tyle że nie tej, którą pokazują media, lecz tej rozwijającej się w osiedlowych świetlicach i domach kultury. Jeden dom kultury przypada w Katowicach na niespełna 10 tys. osób, gdy w Warszawie na niemal czterokrotnie więcej. Pod względem dostępności bibliotek największe miasto Śląska lokuje się w górnej części tabeli. Znacznie łatwiej wypożyczyć książkę tutaj niż w Warszawie czy Krakowie, który chlubi się mianem kulturalnej stolicy Polski.

Z infrastrukturą, pracą i usługami też nie jest źle. Katowice zajmują 3. miejsce w kraju, jeśli chodzi o liczbę kolejowych połączeń międzynarodowych. Bezrobocie (stopa 2,4 proc.) jest mniejsze tylko w Poznaniu i Warszawie, a czynsze komunalne (średnio 2,3 zł za m kw.) niższe jedynie w Rzeszowie i Kielcach.

W opinii prof. Janusza Czapińskiego, socjologa z Uniwersytetu Warszawskiego, ta zaskakująca atrakcyjność Katowic jest efektem wielu czynników. Usługi muszą być tam tanie, a ułatwienia najdalej idące, by ludzie stamtąd nie uciekli. Ale to tylko część prawdy, bo przecież wiele udogodnień - jak gęsta sieć dróg, domy kultury czy przedszkola - nie powstało w ciągu ostatnich lat. To dziedzictwo czasów, w których Śląsk był potęgą. Dziś dla większości Polaków to miasto jest symbolem poprzemysłowej biedy, degradacji środowiska i konfliktów społecznych - miejscem podupadłym po latach gierkowskiej prosperity, ubożejącą prowincją. O tym, że poziom opieki medycznej i szkolnictwa na Śląsku należy do najwyższych w kraju, wspomina się rzadko. Z czego wynikają te sukcesy? Być może właśnie z tego, że Ślązacy mobilizują się tym bardziej, im więcej mają do zrobienia.

- Podobne rankingi, pokazujące koszty życia w miastach, uwielbiają Amerykanie - komentuje Andrzej Sadowski, wiceprezydent Centrum im. Adama Smitha. - Przed decyzją o przeprowadzce liczą opłaty i analizują, jak władze miasta traktują mieszkańców - dodaje ekspert. Sadowski jest zdania, że ranking naszej gazety potwierdza to, co już dziś mówi się o Katowicach. - Ostatnio zrobiono tam najwięcej, by ułatwić życie mieszkańcom - wyjaśnia Sadowski. - Oczywiście, gdyby zmienić jedno czy dwa kryteria, wynik mógłby być inny, ale tych kilkanaście danych może być cennym wyznacznikiem, bo uwzględniają one i podatki, które mieszkańcy muszą płacić, i ceny usług - dodaje Sadowski.

Inne miasta, uznawane za przyszłościowe i najszybciej rozwijające się, nie okazały się najbardziej przyjaznymi. Wrocław, Gdańsk czy Kraków znalazły się dopiero w drugiej połowie stawki. W porównaniu z Olsztynem czy Rzeszowem tracą ze względu na wysokie koszty parkowania samochodów w centrum, niewielką liczbę miejsc w przedszkolach czy drogie mieszkania komunalne.

Eksperci są zgodni, że miasta uznawane za najbardziej atrakcyjne nie cofną się przed podniesieniem cen, by w kasie było więcej pieniędzy na inwestycje.

- Wiadomo, że we Wrocławiu czy Gdańsku ludzie będą chcieli mieszkać i pracować niezależnie od cen. Władze tych miast chętniej sięgają więc do portfeli swoich mieszkańców - wyjaśnia prof. Janusz Czapiński.

W ten szablon nie wpisuje się Warszawa, która w naszym rankingu znalazła się w pierwszej trójce. W całym kraju panuje opinia, że życie w stolicy jest drogie. Ale nasz ranking tego nie potwierdza.


Nasze miasto to przecież nie Czarnobyl po awarii jądrowej
Z Piotrem Uszokiem, prezydentem Katowic, rozmawia Agata Pustułka

Panie prezydencie, Katowice wygrały ranking na najbardziej przyjazne miasto. Dziwi się Pan?

Trochę się dziwię, bo media nas nie rozpieszczają.

My też się dziwimy. Przecież stolica Śląska, a przede wszystkim jej centrum, to jedno z najbrzydszych miejsc, które wręcz odstrasza wyglądem.

Zawsze szanowałem wyniki wszystkich rankingów, choć nie we wszystkich wypadaliśmy jako miasto dobrze. Cały czas dostajemy niezasłużone baty, choć miasto jest placem budowy i wciąż zmienia się na lepsze. Oczywiście pytanie, co badamy w rankingach: atrakcyjność inwestycyjną czy wizerunek metropolii.

Tak brzydkiego centrum ze świecą szukać.

Powtarzam od wielu lat, że Katowice to nie tylko centrum miasta. Wystarczy przejechać się choćby na Nikiszowiec czy Brynów. Gdy zostałem prezydentem, po prostu postanowiłem, by zmiany rozpoczynać nie od budowy dachu, ale sensownie, czyli od fundamentów, a więc dróg. Na ich jakość nikt nie może już dzisiaj narzekać. Katowice są świetnie skomunikowane.

Ale ludzie, którzy tu przybywają, widzą tylko pogierkowskie potworki na rynku i dziurę na dziurze!

Przykro mi. Przebudowujemy kanalizację. Każdy, kto wie, jakie trudności wiążą się z tym procesem, rozumie nas.

To niech Pan też zrozumie przyjeżdżających do Katowic, którzy przechodząc przez brudny dworzec, mogą nabawić się depresji.

Z dworcem jest jakaś paranoja. Jak jedni chcą go wyburzać, to inni bronią go jako obiektu zabytkowego. Choć miasto nie ma kompetencji, by sprawą się zająć, to przecież uczestniczymy aktywnie w pracach nad zmianą tej części Katowic. Według oświadczenia PKP w październiku ma być wybrany inwestor strategiczny.

Może najpierw trzeba by dworzec po prostu wysprzątać?

To pytanie do PKP.

Czy Katowice padają ofiarą stereotypów? Niektórzy myślą, że tu nawet nie ma czym oddychać.

Niektórzy nawet twierdzą, że w Katowicach jest jak w Czarnobylu po awarii jądrowej. To nieprawda,ale fakt, Krakowem też nie jesteśmy.

Niestety, miasto zmienia się w żółwim tempie...

Przykro mi, ale w ciągu 4-8 lat nie da się przebudować miasta. Nie można było wszystkiego rozkopywać. Są realne szanse, by za kilka lat dokończyć przebudowę. Przecież to musi trwać! Widzi pani, znów odzywa się stara śpiewka - ranking wygrany, a media i tak krytykują.

od 7 lat
Wideo

Zakaz krzyży w warszawskim urzędzie. Trzaskowski wydał rozporządzenie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto