MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Kawiarnia w podziemiach oświęcimskiego zamku rodzi się w bólu

Rafał Lorek
Za kawiarnię w oświęcimskim zamku Lucyna Sieniawska płaci czynsz już od czerwca. Wciąż jednak nie może w niej przyjąć gości. Sanepid zażądał wybicia okienka na brudne naczynia. Bez tego ani rusz.

Za kawiarnię w oświęcimskim zamku Lucyna Sieniawska płaci czynsz już od czerwca. Wciąż jednak nie może w niej przyjąć gości. Sanepid zażądał wybicia okienka na brudne naczynia. Bez tego ani rusz.
- Każdy, kto chce prowadzić działalność gastronomiczną, musi spełnić określone warunki zawarte w opinii sanitarnej - tłumaczy Dorota Kram z sanepidu w Oświęcimiu.

Kawiarenka w podziemiach oświęcimskiego zamku rodzi się w bólach . Pierwotnie miała ruszyć ponad rok temu. Na przeszkodzie stanął remont... wyremontowanego już zamku. Poza tym potencjalni oferenci wskazywali na kompletny brak pomieszczeń magazynowych. W końcu jednak udało się rozpisać przetarg, do którego przystąpiło trzech zainteresowanych Wybrano ofertę Lucyny Sieniawskiej, która ma doświadczenie w branży gastronomicznej.

- Wybraliśmy najkorzystniejszą z naszego punktu widzenia ofertę - mówi Piotr Matusiak, dyrektor Oświęcimskiego Centrum Kultury i gospodarz zamku.
- Wierzę, że na początku sierpnia będziemy mogli napić się wreszcie tu dobrej kawy. Oczywiście po staropolsku - wyraża nadzieję Lucyna Sieniawska.
Przed remontem zabytku w tym miejscu znajdowała się obskurna kotłownia. Teraz na posadzce stoją kute stoły i stylowe krzesła. Czekają na pierwszych gości. - Podobno duchów tu nie ma - śmieje się pani Sieniawska. - A jeśli grasują, to liczę, że wyłącznie dobre i nie wystarszą mi klientów.
Wciąż nie wiadomo, jaką nazwę przyjmie kawiarnia . - Może "U Bony"?, która niegdyś gościła w oświęcimskim zamku - zastanawia się Piotr Matusiak.

Pani Lucyna chce, aby to miejsce nie kojarzyło się tylko z konsumpcją piwa, wina czy deserów. Planuje organizować spotkania z dobrą muzyką i wieczory literackie. - Mam wielu znajomych z Oświęcimia, którzy wybili się na scenach i estradach - mówi kobieta. - Jak się tylko dowiedzieli o kawiarence w zamku, zadeklarowali występ.

Możliwe, że w środku znajdzie się miejsce na punkt informacji turystycznej. Wszak na prawy brzeg Soły zapuszcza się coraz więcej osób, które po zwiedzeniu byłego obozu chcą ochłonąć po tym, co zobaczyli na lewym brzegu rzeki.
We wnęce między łukami ma stanąć postać - rycerza bądź królowej Bony.
I tylko jednego zabraknie w przyszłej kawiarni. Czasomierza. - Zegara nie daje się do takich miejsc, by klienci siedzieli w nich jak najdłużej - kwituje z uśmiechem gospodyni zamkowych podziemi.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Zastrzeż PESEL - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto