MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Kazania pu ślunsku

Krzysztof P. Bąk
22. dnia każdego miesiąca ks. Arkadiusz Sitko wygłosi w kościele Mariackim kazanie po śląsku
22. dnia każdego miesiąca ks. Arkadiusz Sitko wygłosi w kościele Mariackim kazanie po śląsku
Kościół Mariacki to druga świątynia w naszym regionie, w której regularnie można wysłuchać kazania w gwarze śląskiej Msze z wygłoszonym śląską gwarą kazaniem będą odbywały się 22. dnia każdego miesiąca o godz. 17.

Kościół Mariacki to druga świątynia w naszym regionie, w której regularnie można wysłuchać kazania w gwarze śląskiej

Msze z wygłoszonym śląską gwarą kazaniem będą odbywały się 22. dnia każdego miesiąca o godz. 17.

Pierwszą taką homilię w kościele Narodzenia Najświętszej Marii Panny (świątynia razem z kościółkiem Św. Krzyża należy do parafii pod tym samym wezwaniem na Piasku) wygłoszono dokładnie w 60. rocznicę śmierci prymasa Polski ks. kardynała Augusta Hlonda.

Ksiądz Hubert Pasoń, proboszcz parafii Św. Krzyża opowiada, że od kilku lat w jego kościele odbywają się nabożeństwa o rychłą beatyfikację Hlonda.

- To może dziwić, bo jak wiadomo urodził się w Słupnej. Ale mało kto pamięta, że był ochrzczony właśnie w kościele Mariackim - tłumaczy ks. Pasoń.

Nabożeństwa w intencji pochodzącego z Mysłowic prymasa Polski, proboszcz parafii św. Krzyża postanowił uatrakcyjnić homiliami głoszonymi w śląskiej gwarze. Z taką propozycją przyszli do niego działacze mysłowickiego koła Ruchu Autonomii Śląska.

- Pomyślałem, dlaczego nie - wspomina ks. Pasoń.

Sam pochodzi z Rudy Śląskiej, czyli miasta, w którym najwięcej ludzi używa "ślunskiej godki" na co dzień.

Pierwsze kazanie po śląsku w kościele Mariackim wygłosił werbista ks. Arkadiusz Sitko. Uważa on, że o rzeczach ważnych trzeba mówić po śląsku. A wiara, to rzecz ważna. Dlatego od pięciu lat głosi kazania w języku, który dla bardzo wielu osób mieszkających na Śląsku, jest ojczystą mową.

Rezydujący w Bazylice św. Antoniego Padewskiego w Rybniku ks. Sitko takie homilie zaczął głosić zupełnie przypadkiem w czasie rekolekcji prowadzonych w jednej z górnośląskich parafii. Gdy zorientował się, że większość wiernych to z dziada pradziada Ślązacy, zaczął "godać" z ambony.

- Pomyślałem: Boże kochany, przecież tu tyle ludzi mówi tym językiem w domu. Czemu ten język nie mógłby być używany w kościele - wspomina ks. Arkadiusz Sitko. - Nie mówię, że w liturgii, bo przecież nie ma tłumaczenia, ale na kazaniu? Jak najbardziej. Dopóki jestem przekonany o tym, będę to robił dalej - dodaje.

Jak mówi, tylko nieliczni krytykują ten sposób nauczania. - Dostałem kilka elektronicznych listów, że śląski to język slumsów, że tak nie wypada w kościele. Większość opinii jest pozytywna - opowiada werbista.

Warto przypomnieć, że ubiegłoczwartkowa homilia po śląsku nie jest pierwszą wygłoszoną w ten sposób w naszym mieście. W ubiegłym roku, w parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa odprawiono mszę z okazji 1145 rocznicy chrystianizacji Śląska. Śląsk był chrześcijański na sto lat przed chrztem Mieszka. Chrystianizacja regionu rozpoczęła się w 863 roku, gdy chrzest przyjął książę Moraw Rościsław. Pod jego panowaniem znajdowała się ponad połowa Śląska. Ewangelizację prowadzili dzisiejsi patroni Europy - Cyryl i Metody. - To nie jest powód do tego, żeby się asić, że my som lepsi. Niech nam się nie wydaje, że jak książę się ochrzcił, to już wszyscy byli katolikami i rzykali do Pon Bócka - mówił uczestnikom tej mszy ks. Arkadiusz. - Rzykejmy, żeby ludziom tej ziemi Pon Bócek dalej błogosławił.

Przypomniał również, że bez poszanowania historii i tradycji, trudno mówić o tożsamości jakiejś grupy społecznej. A kultura śląska to - jego zdaniem - kultura poszanowania dobrej roboty i drugiego człowieka. Dlatego zachęcał, by nie wypierać się języka przodków. - Pon Bócek wom przeje. Pon Bócek wos zrozumie jak będziecie godać. Bo to nie jest język żartów i biesiad, jak niektórzy uważają. To jest język, którym ludzie godają na co dzień, którym rzykają - mówił z ambony ks. Sitko.

Kazania po śląsku to nie jedyny powód radości proboszcza tej parafii. Od kilku tygodni można oglądać nowy witraż przedstawiający św. Annę, matkę Maryi. - Kiedyś został zniszczony. Chcieliśmy zrobić podobny. Okazało się, że w kościele w Kochłowicach jest witraż tego samego autora. Odwzorowaliśmy go - opowiada ks. Hubert Pasoń.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Katastrofa śmigłowca z prezydentem Iranu. Co dalej z tym krajem?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto