Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kiedy Polak kocha Kongijkę...

Marcin Ochal
Fatu i Marcin na balkonie hotelu Continental w Kinszasie. Fot. Polska DB
Fatu i Marcin na balkonie hotelu Continental w Kinszasie. Fot. Polska DB
Artykuł Tomasza Słomczyńskiego "Na Baluba mówią Żydzi" (Rejsy 20.02.09) wzbudził we mnie wielkie emocje, bowiem sam przeżyłem to, co bohater reportażu - pisze Marcin Ochal z Manchesteru.

Artykuł Tomasza Słomczyńskiego "Na Baluba mówią Żydzi" (Rejsy 20.02.09) wzbudził we mnie wielkie emocje, bowiem sam przeżyłem to, co bohater reportażu - pisze Marcin Ochal z Manchesteru.

Moją kongijską żonę, Fatu, poznałem w we wrześniu 2005 r. Pracowałem wtedy jako pielęgniarz Polskiej Misji Medycznej wśród uchodźców z Darfuru we wschodnim Czadzie. Podczas dwutygodniowego urlopu podróżowałem po pograniczu kongijsko-ugandyjsko-sudańskim. Spędzony wspólnie z Fatu tydzień upłynął błyskawicznie. Przez kolejne tygodnie kontakty między nami odbywały się poprzez telefon satelitarny. Tęskniliśmy do siebie wzajemnie mocno.

Pod koniec 2005 r. wróciłem do Gdańska. Niedługo potem Fatu straciła pracę w motelu w Koboko, a to był jedyny jej numer, jakim dysponowałem. Minęły całe dwa miesiące, zanim udało nam się ponownie nawiązać kontakt. Wtedy pojęliśmy, że chcemy być razem.

Sześciomiesięczna korespondencja z polską ambasadą w Nairobi (Fatu mieszkała wtedy w Ugandzie, w związku z czym jej starania wizowe "podlegały" pod placówkę w stolicy Kenii) nie zwiastowała przyszłych kłopotów. Kiedy jednak stanąłem oko w oko z panią konsul Katarzyną Tuszyńską-Niesiołowską, sprawy przybrały nieoczekiwany obrót. Ani moje ustne zapewnienia o miłości do Fatu, ani przywieziony z Polski dowód zarezerwowania terminu ślubu w USC nie przekonały jej.
- Nie interesują mnie takie historie miłosne - powiedziała, wstawiając w paszport mojej ukochanej czerwoną pieczęć odmowy polskiej wizy.
- A jak weźmiemy ślub tu, w Afryce, to przyzna pani wizę?
- Nie. I nie muszę tego panu wyjaśniać. Może pan spróbować zaaplikować w polskiej ambasadzie w Kinszasie - powiedziała.

Ślub odbył się tydzień potem, dokładnie 8 lutego 2007 roku, w ambasadzie Demokratycznej Republiki Konga w Kampali w Ugandzie. Dwa dni później byłem znów w Polsce i natychmiast zarejestrowałem nasze małżeństwo w gdańskim USC. Sam powróciłem do Anglii i mojej pracy pielęgniarskiej w Klinice w Manchester. Z optymizmem rozpocząłem korespondencję telefoniczno-mailową z ambasadą RP w Kinszasie. Byłem przekonany, że żaden dyplomata nie odmówi żonie Polaka wydania zgody na wjazd do kraju. I tu się myliłem! Pani konsul Mariola Nowakowska, po wcześniejszym mnożeniu trudności, powiedziała wreszcie, że jeśli mieszkam w Anglii, to za sprowadzenie żony do UE odpowiedzialna jest ambasada Wielkiej Brytanii.

Kolejne miesiące 2007 roku to żmudne i kosztowne organizowanie wymaganych przez brytyjską ambasadę dokumentów. Okazało się to zresztą szczęśliwym rozwiązaniem, bowiem tamtejsze służby dyplomatyczne wykazały więcej życzliwości i zrozumienia dla naszej sytuacji. Ambasada, jako jeden z licznych wymogów, poprosiła o potwierdzenia przekazów pieniężnych, listów, zdjęć, SMS-ów oraz maili, co uważam za zbiurokratyzowaną, ale logiczną formę dowodu istnienia związku pomiędzy dwojgiem zakochanych ludzi. 4 października 2007 r. Fatu dostała upragnioną wizę. Od tego czasu mieszkamy w Anglii. A mogło być inaczej, prościej i szybciej. Teraz moglibyśmy żyć na gdańskiej Zaspie, do której tęsknię. Ja mógłbym cieszyć się pracą na ulubionym oddziale ratunkowym, a Fatu mogłaby, jako obcokrajowiec z prawem pobytu, rozpocząć kurs nauki języka polskiego w Trójmieście. Tęsknię za Gdańskiem. Tęsknię za Afryką. Wraz z moją Kongijką przyszło nam w Anglii połączyć tradycje Polski i Konga oraz szlachetne cechy naszych dwóch narodów, o bardzo zbliżonych do siebie temperamentach.

***

Pragnę przy okazji podziękować za okazaną pomoc pracownikom Wydziału ds. Obywatelskich i Cudzoziemców UW w Gdańsku, w szczególności pani Katarzynie Baranowicz. Dziękuję też tłumaczom przysięgłym. Moi drodzy, bez Waszego oddania nadal stałbym wspólnie z Fatu w kolejce do, sam nie wiem której już z kolei ambasady RP w Afryce.

od 7 lat
Wideo

Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto