- Kieleckie „doliny" są bardzo atrakcyjnym terenem, ale niestety są zaniedbywane przez miasto. Chodzi o to, że trawa jest koszona tam dwa razy do roku. W tym momencie ma około metra wysokości i nie wiadomo, kiedy będzie ścinana – relacjonuje kielczanka i jako potwierdzenie swoich słów przysyła zdjęcia.Jej zdaniem wysoka trawa nie tylko wygląda nieestetycznie, ale też utrudnia życie kielczanom. – Ciężko jest wyjść z dzieckiem czy z psem na spacer, bo wszędzie są osty i pokrzywy. Koszony jest kawałek przy placu zabaw, ale rodzice czasami chcą wyjść i posiedzieć z dzieckiem na kocyku na zielonej trawce i nawet nie mają gdzie – opisuje czytelniczka.Podkreśla, że jest to jeden z nielicznych terenów rekreacyjnych w centrum miasta. – Dlaczego władze Kielc tak postępują? Przecież można wykorzystać potencjał, jaki skrywają kieleckie „doliny". Porównując Kielce z Warszawą, łatwo zauważyć, że tam wszystkie trawniki są zawsze pięknie skoszone, przy alejkach powstały budki z lodami, co dało kolejne miejsca pracy. A u nas nie ma nic – stwierdza oburzona.W tej sprawie skontaktowaliśmy się z Maciejem Libudzicem z wydziału środowiska i usług komunalnych Urzędu Miasta w Kielcach, który tłumaczy, że trawa w kieleckich „dolinach" nie była jeszcze koszona, bo brakuje na to pieniędzy.- Nie dysponujemy kwotą tak dużą, żeby kosić tam trawę zbyt często – mówi Libudzic i zapewnia, że będzie skoszona jak tylko znajdą się na to fundusze.
Strefa Biznesu: Co dalej z limitami płatności gotówką?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?