Do incydentu doszło w autobusie linii 503, na wysokości Placu na Rozdrożu. Zdaniem pana Jakuba, dzieci zaczęły krzyczeć i płakać. W reakcji na ich zachowanie, kierowca kazał mężczyźnie opuścić autobus. Ten nie zastosował się na szczęście do polecenia i kontynuował podróż. Ojciec o incydencie poinformował ZTM. Nie każdy jednak stoi w tym sporze po stronie mężczyzny.
- A ja dodam że dzieci powinno się umieć uspokoić. A nie dopuścić, aby darły się i męczyć ludzi takim widokiem - skomentowała jedna z internautek. - Tymczasem moja kuzynka doprowadziła synka do stanu idealnego. Nie krzyczy, płacze tyle co nic, grzecznie się bawi no i podróż samolotem ma już za sobą. Można? - dodaje ktoś inny.
Znaleźli się jednak tacy, którzy stanęli po stronie ojca dzieci. - Jakby to jechał człowiek dorosły z niepełnosprawnością umysłową i by wydawał okrzyki albo się ślinił, to też należy go wyrzucić? A jakby ktoś z niepełnosprawnością ruchową i wsiadał powoli z balkonikiem to należy go nie wpuścić, bo za wolno wsiada i opóźni autobus? Zbiorkom jest dla wszystkich, a nie tylko młodych, zdrowych, estetycznych według powszechnie przyjętych wzorców urody. Nikt nie ma prawa nikogo wyrzucać ze zbiorkomu bo "męczy ludzi widokiem" - komentuje sprawę
W chwili, gdy piszemy te słowa ZTM nie odniósł się jeszcze do tej sytuacji.
Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?