Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kilka tysięcy warszawiaków na Drodze Krzyżowej

Redakcja
- W czasie tej Drogi nieśliśmy wszystkie nasze polskie krzyże, zarówno państwowe, jak i prywatne – mówił kardynał Kazimierz Nycz.

Już po raz siedemnasty tysiące wiernych szło w Wielki Piątek za 100-kilogramowym krzyżem. Trasa wiodła sprzed kościoła św. Anny przez Krakowskie Przedmieście, Królewską, plac Piłsudskiego, Wierzbową, plac Teatralny, Senatorską, Miodową i ponownie na Krakowskie Przedmieście, gdzie przed kościołem akademickim św. Anny kardynał Nycz wygłosił słowo pasterskie.

Krzyż nieśli przedstawiciele różnych grup społecznych, m.in. studenci, strażnicy miejscy, strażacy, rajcy, wojsko czy też akcja katolicka. Przy każdej z czternastu stacji prowadzone były rozważania oparte o nauczanie Jana Pawła II, a dokładnie o jego słowa z homilii wygłoszonych podczas IV pielgrzymki do Polski w 1991 r.

- W czasie tej drogi krzyżowej nieśliśmy wszystkie nasze polskie krzyże: krzyż katastrofy smoleńskiej, powodzi, a także krzyże osobiste – mówił kardynał Nycz. Nawiązał do zbliżającej się beatyfikacji papieża Jana Pawła II. – W 2005 r. przeżywał swoją ostatnią ziemską drogę krzyżową. Przytulił się do krzyża w kaplicy pałacu papieskiego i w cierpieniu uczestniczył w drodze krzyżowej odprawianej przez kardynała Josepha Ratzingera – wspominał Nycz. – Minęło sześć lat. Wołania tłumu „Santo subito” staną się faktem. Już za tydzień Benedykt XVI wyniesie swojego poprzednika na ołtarze – dodał.

Wiele osób nie wyobraża sobie triduum paschalnego bez Centralnej Drogi Krzyżowej. - Po raz czwarty biorę w niej udział. Dzięki uczestnictwu mogę głębiej przeżyć tajemnicę męki pańskiej, przez którą dokonało się zbawienie świata – powiedziała Kamila, uczennica liceum im. Tadeusza Rejtana. Wyjaśniła, że działa na nią wyjątkowa atmosfera tego wydarzenia. Szczególnie tłum idący w milczeniu za krzyżem, interesujące rozważania, światła pochodni rozjaśniające mrok.

Kardynał Nycz podkreślił, że droga krzyżowa nie kończy się wraz z XIV stacją. – Krzyż nie jest znakiem zwycięstwa, tylko znakiem miłości Boga do nas. Dopiero w niedzielę będziemy świętować znak zwycięstwa, czyli zmartwychwstanie. Nie zapominajmy, że droga krzyżowa kończy się zwycięstwem.


od 12 lat
Wideo

Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto