W Radomiu trener Łukasz Biela nie mógł skorzystać z Martynasa Paliukenasa, a w czwartej kwarcie urazu nabawił się Łukasz Diduszko. Oba byli gotowi do gry przeciwko Legii. Lepiej w ten pojedynek weszli goście, którzy szybko objęli prowadzenie 12:4, głównie po celnych rzutach Sebastiana Kowalczyka i Michała Kołodzieja. Wilki Morskie powoli odrabiały straty. Tauras Jogela w swoim stylu przestawiał rywali, grając tyłem do kosza i szybko zdobył sześć punktów. Jednak po pierwszej kwarcie prowadzili gracze ze stolicy - 19:18.
Oba zespoły szły łeb w łeb, jak przystało na drużyny walczące o play-off. Z biegiem minut King uzyskiwał przewagę dzięki agresywniejszej grze w ataku, która pozwalała na wymuszanie fauli. W dodatku Legia miała duże problemy z zatrzymaniem Martynasa Sajusa. Słabo po kontuzji spisywał się Martynasa Paliukenas, ale za to dobre minuty zaliczył Dominik Wilczek. Do przerwy Wilki prowadziły 40:34.
Po zmianie stron mało było pięknej dla oka koszykówki. Kibice byli świadkami dużej nieskuteczności z obu stron, szczególnie z linii rzutów wolnych. Goście zdecydowanie podkręcili tempo, a najwięcej punktów zdobywali Filip Matczak i Omar Prewitt. Trzecią kwartę zamknął Paliukenas celną trójką i King prowadził 59:54.
Wilki ostatnią część meczu zaczęły z dużą energią i przy serii 6:2 trener Tane Spasev szybko poprosił o przerwę, bo King prowadził 65:56. Po chwili przewaga była już dwucyfrowa i wydawało się, że szczecinianie mają wszystko pod kontrolą. Wówczas celnymi trójkami popisał się Prewitt, który obok Pawła Kikowskiego weźmie udział w konkursie rzutów za trzy punkty, więc znów zrobiło się nerwowo. W końcówce dał o sobie znać Kikowski, który zdobywał ważne punkty. Ostatecznie Wilki nie dały sobie wyrwać zwycięstwa we własnej hali i ostatecznie wygrał 80:72.
Przed Kingiem prawie miesiąc przerwy w rozgrywkach, która będzie spowodowana Pucharem Polski oraz zgrupowaniem reprezentacji. Następne spotkanie szczecinianie rozegrają dopiero 2 marca (godz. 18), a na wyjeździe zmierzą się z Miastem Szkła Krosno.
King Szczecin - Legia Warszawa 80:72 (18:19, 22:15, 19:20, 21:18)
King: Jogela 21, Kikowski 13, Schenk 12, Sajus 10, Diduszko 9, Bartosz 6, Paliukenas 6, Wilczek 3, Harris 0.
RELACJA Z MECZU: Lider ekstraklasy miał więcej szczęścia [ZDJĘCIA]
WIDEO: Adam Buksa po meczu Lechii Gdańsk z Pogonią: Na końcu liczy się tylko wynik, a to Lechia wygrała
ZOBACZ TEŻ: Najliczniejszy wyjazd od dawna! ZDJĘCIA kibiców
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?