18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kinga Rusin krytykuje Warszawę: "Brud, syf i odzież na wagę"

Ewa Jankowska
Kinga Rusin krytykuje Warszawę
Kinga Rusin krytykuje Warszawę Polskapresse
Kinga Rusin krytykuje Warszawę. Dziennikarka nie przebiera w słowach. "Brudno, hałas, drogo, bezsensowna organizacja przestrzeni". Ma rację? Piszcie w komentarzach.

Kinga Rusin krytykuje Warszawę
Kinga Rusin robi karierę nie tylko jako dziennikarka telewizyjna. Ostatnio coraz lepiej zaczyna się czuć w roli społecznej aktywistki. Czasem wychodzi jej to zgrabniej, czasem odrobinę mniej. Dopiero co skrytykowała warszawiaków unikających płacenia za wywóz śmieci, a w ramach akcji WWF Godzina dla Ziemi postanowiła też, że wejdzie w szpilkach na ostatnie piętro Pałacu Kultury, a znów jest o niej głośno. Tym razemz dziennikarka zabrała głos w sprawie zagospodarowania przestrzennego centrum Warszawy.

Czytaj także: Noc Muzeów 2014. Warszawa zamienia się w muzeum

Kinga Rusin krytykuje Warszawę
"Brudno, hałas, drogo, bezsensowna organizacja przestrzeni, brak jakichkolwiek sensownych działań, które miałyby zachęcać do zaludniania i ożywiania tych centrów - pisze Kinga. I wiem co mówię, bo mieszkam w samym środku Warszawy, przy okazałym miejskim placu, który kiedyś miał być początkiem a'la paryskiego "bulwaru Haussmana", a dziś jest wielkim parkingiem!" - pisze Kinga Rusin. Po chwili ubolewa również też nad tym, że w pobliżu jej domu znajdują się popularne i tanie sklepy z używaną odzieżą:

"A tak jest brud, syf i odzież na wagę. Nie mam nic przeciwko ubraniowemu recyklingowi, ale wzdłuż głównej warszawskiej ulicy powinno być miejsce ma coś bardziej reprezentacyjnego."

Czytaj także: Spacerem po Warszawie... inaczej, ale bardzo ciekawie. Otwórz oczy i spróbuj zrozumieć

Nie wszystkim wpis dziennikarki się spodobał. Pod wpisem ukazały się niepochlebne komentarze.
- No wie Pani, nie każdego stać na ciuchy od Paprocki i Brzozowski albo od Baczyńskiej tak jak Panią. A w lumpeksach można znaleźć nawet fajne ciuchy. - napisała jedna z komentujących.

- Nie no najlepiej walnąć same butik znanych projektantów to będzie dobrze. Takie sklepy też powinny być w centrum, żeby łatwiej do nich trafić. Pani Rusin niestety nie wie co to znaczy żyć za 500 zł miesięcznie, nigdy pewnie nie była w takich sklepach jak secondhand. Ja od czasu do czasu chodzę do secondhandów, żeby znaleźć coś innego. - napisała inna.

Kto ma rację? Piszcie w komentarzach, co sądzicie o wpisie znanej dziennikarki.

od 7 lat
Wideo

Wyniki II tury wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto