Kłopoty z budową autostrady A-1!

Na ten problem kierownictwo Aeroklubu Włocławskiego zwracało uwagę jeszcze zanim zatwierdzony został projekt budowlany i przed tym, gdy wydano pozwolenie na budowę. - Można go rozwiązać na dwa sposoby - twierdzi Władysław Kubiak, prezes Aeroklubu.
W grę wchodzi albo przesunięcie pasa startowego o 250 metrów w kierunku wschodnim, albo wybudowanie w obrębie lotniska betonowego pasa startowego. Koszty tych przedsięwzięć, w zależności od wybranego wariantu, szacowane są na 7-15,5 milionów złotych.
Najtańsze rozwiązanie to wybudowanie betonowego pasa startowego, bo przesunięcie trawiastego wymagałoby wykupu kilkudziesięciu hektarów ziemi sąsiadującej z lotniskiem. Ale Aeroklub Włocławski nawet na tę tańszą inwestycję nie stać.
- Oczekiwaliśmy zatem i nadal oczekujemy, że kolizję usunie zarządca drogi, czyli Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad - mówi prezes Kubiak. - Na takie rozwiązanie jednak wcześniej nie było zgody. A chodzi o bezpieczny start i lądowanie.
Sytuacja zmieniła się po wyroku Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Aeroklub Polski, działając w imieniu Aeroklubu Włocławskiego, zaskarżył bowiem decyzję Głównego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego. Odmówił on wszczęcia postępowania po wydaniu przez wojewodę Rafała Bruskiego decyzji zatwierdzającej projekt budowlany autostrady A-1 i pozwolenia na budowę. Aeroklub domagał się stwierdzenia nieważności tych decyzji. I WSA po rozpatrzeniu sprawy uchylił postanowienie Głównego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego.
Co po tym wyroku zrobi Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad? - Na razie czekamy na uzasadnienie orzeczenia sądu - mówi Tomasz Okoński, rzecznik prasowy bydgoskiego oddziału GDDKiA. - Dopiero, gdy poznamy uzasadnienie, będziemy mogli się do sprawy odnieść.
Jak Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad rozwiąże kolizje pomiędzy budowanymi obiektami na trasie A 1 a korytarzem powietrznym lotniska w Kruszynie? Rzecznik prasowy na razie w tej sprawie nie chce się wypowiadać.