Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Klub Komediowy, Warszawa. Tutaj nic nie dzieje się dwa razy [ZDJĘCIA]

Sonia Tulczyńska
Klub Komediowy, Warszawa. Tutaj nic nie dzieje się dwa razy [ZDJĘCIA]
Klub Komediowy, Warszawa. Tutaj nic nie dzieje się dwa razy [ZDJĘCIA] Szymon Starnawski
Sztukę improwizacji podpatrywali w Stanach Zjednoczonych, a po kilku wspólnych latach grania udało im się otworzyć swoje miejsce nieopodal placu Zbawiciela. Z Bartoszem Młynarskim porozmawialiśmy o fenomenie Klubu Komediowego w Warszawie.

Bartka możecie kojarzyć z Klancyka - teatru improwizowanego, z którym występuje razem od ponad dziewięciu lat. Wcześniej widzieliśmy ich na scenie Chłodnej 25, ale po głośnym apelu sąsiadów o zamknięcie miejsca, Klub Komediowy oderwał się od Chłodnej i zaczął działać sam. Dzięki działalności pod szyldem Stowarzyszenia Inicjatyw Twórczych "Windą w Bok" udało się im pozyskać lokal na stałą działalność. Tak trafili na Nowowiejską 1, nieopodal placu Zbawiciela.

Prosto ze Stanów
Przy tworzeniu artystycznej piwnicy wzorowali się na dawnych aktywnościach, a także na tym, co dzieje się poza granicami naszego kraju. - Mało osób wie, ale przed wojną we Lwowie byli tak zwani "monologiści komediowi". Oni w kawiarnianych piwnicach głosili swoje monologi – to był pierwszy polski stand-up. My postanowiliśmy, że chcemy działać tak, jak robi się to w Stanach Zjednoczonych, w piwnicach. Mieszać dobrą rozrywkę na żywo, której w Polsce nie ma. Staramy się to tworzyć i pokazywać nowości, które głównie opierają się na różnych formach improwizacji - mówi Bartek Młynarski z Klubu Komediowego. - Stand-up jest dla mnie czymś bardzo osobistym, jest twoim punktem widzenia, w który wciągasz ludzi i zarażasz ich trochę swoim sposobem myślenia. Nie jest to mówienie żartów na siłę, nieswoich tekstów. To mówienie o swoich przeżyciach, prawdziwych - dodaje.

I chociaż sam lubuje się właśnie w sztuce improwizacji grupowej, to na scenę klubu zaprasza polskich stand-uperów. Na co dzień możemy tutaj posłuchać Antka Syrka-Dąbrowskiego, Cezarego Jurkiewicza czy Bartka Zalewskiego. Ale na Nowowiejskiej pojawiają się też znane, wielkie nazwiska. Występuje tutaj Jacek Fedorowicz, Andrzej Seweryn, a swój epizod miał także Dawid Podsiadło.

Oprócz stand-upu
- Nasz program jest gruby. Mamy 40-50 wydarzeń miesięcznie, po dwa dziennie. Wśród nich stałe punkty w programie takie, jak: Musical Improwizowany, Klancyk, "Bitwa na Dubbingi" czy "Fabularny Przewodnik Po". Można również u nas oglądać duety improwizowane m.in. mój z Michałem Sufinem (Sufin/Młynarski) albo PiP Show, czyli Paweł Najgebauer i Piotr Sikora, albo improwizowane trio dziewczyn Hurt Luster. Poza tym staramy się tworzyć spektakle związane z konkretnym wydarzeniem. Tak będzie na przykład z występami na Dzień Matki, gdzie będziemy starali się o to, aby goście przyszli ze swoimi mamami, a te żeby dawały nam inspirację do występu - tłumaczy Bartek. - Najintensywniej działamy w zimie i na jesieni. Teraz robi się coraz cieplej, więc w Klubie Komediowym przy placu Zbawiciela będziemy do końca maja, ale potem przenosimy się nad Wisłę.

Tak, jak rok temu, na Placu Zabaw Klub Komediowy będzie posiadał swoją scenę. Możecie się spodziewać około dwóch wydarzeń tygodniowo, specjalnie przygotowanych na letnią okoliczność. Dla rozluźnienia przygotowany będzie także bar. Bo wtedy lepiej odbiera się sztukę? - Nie chodzi o to, że lepiej reagujesz pod wpływem alkoholu, ale to raczej symbol tego, że jesteśmy niezobowiązujący. To nam się bardzo podobało w Stanach Zjednoczonych, że możesz jeść, pić i nie ma jakiegoś "mój Boże! Jesteśmy w teatrze!", tylko bezpośredni kontakt. Możesz oprzeć nogę o scenę, zgadać do występujących, pogratulować im i zapytać, o co chodziło w przedstawieniu - mówi Bartek.

Naucz się impro
A jeśli zamiast oglądać, wolelibyście spróbować swoich sił na scenie - warto skorzystać z oferty Klubu Komediowego - Szkoły Impro. Koszt udziału w takim pojedynczym spotkaniu to zaledwie 30 zł. - Jeśli ci się spodoba, warto pójść do Szkoły Impro, w której również działam. Zerówka to osiem zajęć, które kosztują ok. 300 zł. Tam rozwijamy pracę w grupie, a także kreatywność i spontaniczność. Przełamujemy pewne bariery, bo impro bardzo otwiera - zachęca Bartek.
Po takich warsztatach obserwuje się rzeczy na scenie i widać niektóre sytuacje, których normalni goście nie dostrzegają, a przede wszystkim pracuje się nad pewnością siebie i pozbywa się wielu ograniczeń i zahamowań. Przykładem jest właśnie Bartek, który na co dzień uchodzi za introwertyka, a na scenie otwiera się i wchodzi w zupełnie inne role. - Nauczyłem się grać ekstrawertyka - śmieje się. Poza tym podkreśla, że sztuki improwizacji można się nauczyć. Nie jest to kwestia talentu, a wyuczonych technik i zrozumienia na scenie.

Z innej strony
Klub Komediowy prężnie się rozwija, ale nadal nie ma solidnej konkurencji. - Za kilka lat chciałbym, żeby powstało kilka takich miejsc w całej Polsce - mówi Bartek.
Póki co, warszawska miejscówka potrzebuje osób do pomocy - wolontariuszy. Zgłosić się może każdy, kto chce obserwować życie komediowej miejscówki "od kuchni". W zamian za darmowe spektakle czy zaświadczenie o praktykach.

Więcej informacji na temat Klubu Komediowego szukajcie na tej stronie na Facebooku orazna tej stronie internetowej.
Jeśli chcecie poczytać więcej o Szkole Impro - zajrzyjcie na tę stronę na Facebooku lub na tę stronę internetową.


od 7 lat
Wideo

echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto