Źródło: lifestyle.newseria.pl
– To były dwa lata fantastycznej przygody. Ale w momencie, kiedy pojawiły się przeciwności, oczekiwania administratora, których nie byłem w stanie spełnić, postanowiłem, że nie ma sensu tego kontynuować. Wiadomo, że jak się otwiera klub, to trzeba wyjść z założenia, że to nie jest robota na całe życie – mówi agencji informacyjnej Newseria Lifestyle Leszek Lichota, aktor.
Czytaj też: Modest Amaro i Agnieszka Kręglicka o lokalnej żywności [WIDEO]
Aktor tłumaczy, że założył klub nie po to, żeby zarabiać. Po prostu chciał stworzyć takie miejsce, jakiego mu brakowało na kulturalnej mapie stolicy. „Wkręt” klimatem przypominał kultowy „SPATiF”, przed laty tak popularny wśród warszawskich artystów. Lokal Lichoty również szybko zyskał uznanie. Odbywały się w nim koncerty, wystawy i przedstawienia teatralne.
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?