Kod Muzeum odnaleziony

Uczestnicy gry "Dekoder warszawski", dowiedli, że nie tylko najstarsze muzea świata takie jak Luwr mają w swoich zbiorach ukryte tajemnice. W sobotę ponad dwustu śmiałków postanowiło odnaleźć ukryte komunikaty w stołecznym muzeum.

Zaopatrzeni w notatniki i długopisy ruszyli, by rozwikłać tajemnice kodu Muzeum. Nie było łatwo. By odcyfrować ukryte znaczenia trzeba było odpowiedzieć na takie pytania, jak „Co robi w ramach pracy zawodowej człowiek przedstawiony przez Anthonie Palamedesa na obrazie, którego tytuł zaczyna się na literę "w". Wraz z rozwiązywaniem kolejnych łamigłówek ochotnicy zbliżali się do poznania tajemniczego hasła, które brzmiało: "cztery lwy i osiem ptaków strzeże siedmiu łajdaków". - W ten sposób określano znienawidzony pomnik, jaki car wystawił siedmiu polskim wojskowym, którzy sprzeciwili się powstaniu listopadowemu – tłumaczy Marta Czajka, z Muzeum Powstania Warszawskiego.

Zmagania były jedną z gier miejskich jakie organizuje placówka. Ich uczestnicy dzielą się na dwie grupy. Jedni traktują je rekreacyjnie i cieszą się samym udziałem, drudzy natomiast podchodzą do nich niczym do zawodów i są zdeterminowani, aby zwyciężyć.

Pani Mirosława Kosiaty należy do pierwszej grupy. Od dawna bierze udział w grach miejskich razem z mężem i dwójką dzieci. Organizuje też własne gry w rodzinnym Brwinowie. - Na razie od gry odciągają nas dzieła sztuki. Nie bierzemy udziału w ostrej rywalizacji - mówi. I dodaje - Z doświadczenia jako uczestniczka i jako organizatorka wiem, jak duże "parcie na zwycięstwo" mogą mieć uczestnicy. My podchodzimy do tego inaczej, gra miejska w muzeum jest tak świetnym pomysłem, że nie chcemy się spieszyć. W pośpiechu nic się nie zobaczy, a dla nas liczy się dzisiaj sztuka a nie zwycięstwo.

Zobacz również:
Detektywi tropią kod ukryty w obrazach
Wisła na linii, czyli wirtualna gra w Warszawie