Kolej czasu nie mierzy

Stary zegar służył podróżnym, kierowcom i przechodniom przez ostatnie 30 lat. Wykonano go w interesującej technologii przypominającej dzisiejsze wyświetlacze LED. Zamiast diod użyto zwykłych żarówek, które zapalając się w odpowiedniej konfiguracji na matrycy wskazywały aktualną godzinę.
Leciwe i zniszczone urządzenie utrzymywane ostatnio przy życiu przez TK Telekom, a wcześniej Telekomunikację Kolejową, zakończyło swój żywot dwa tygodnie temu. Nadziei na jego reanimację już nie ma.
„Zegar na dworcu w Kielcach uległ awarii po ponad 30 latach pracy i niestety ze względu na wiek urządzenia, a co za tym idzie przestarzałą technologię, producent zegara nie jest w stanie dostarczyć części zamiennych koniecznych do jego naprawy" - napisał do nas w e-mailu Krzysztof Ostałowski z biura zarządu TK Telekom w Warszawie. „Z uwagi na brak możliwości naprawy istniejącego zegara, TK Telekom złożyło propozycję właścicielowi dworca dotyczącą świadczenia usług związanych z uruchomieniem i utrzymaniem nowego urządzenia" – dodał.
Na to jednak krakowski oddział spółki PKP Dworce Kolejowe, zarządzający obiektem w Kielcach, pieniędzy w swoim budżecie nie ma. – Kupilibyśmy nowy zegar, który podaje dzień, godzinę i temperaturę, ale taki sprzęt kosztuje 25 tysięcy złotych za sztukę, a trzeba umieścić dwa: od torów i od miasta – mówi osoba pracująca w spółce. Dodaje, że nadal trwają rozmowy nad wybudowaniem nowego budynku dworca na miejscu starego, co rozwiązałoby wszystkie problemy.
Podróżni korzystający z usług państwowych kolei, przyzwyczajeni przez lata do różnych nietypowych sytuacji, komentują całą sprawę z przymrużeniem oka. - Kto by tam patrzył na godzinę, skoro pociągi i tak jeżdżą w cały świat – mówi pan Michał, kieczanin studiujący w Warszawie.