Kolejka na Chmielnej po buty Kanye Westa. Rekordziści stoją w niej od poniedziałku [ZDJĘCIA, WIDEO]

Do sklepu przy ulicy Chmielnej 20 trafiły 33 pary butów modelu Yeezy Boost. Każda z nich kosztuje 850 zł. Chętnych do zakupu butów nie brakuje. Wszystko odbywa się na zasadach tzw. kampingu, czyli obozu utworzonego przed wejściem do sklepu. Żeby kupić buty trzeba zapisać się na specjalną listę, którą tworzą pracownicy sklepu. Co kilka godzin lista jest sprawdzana, a osoby, których nie będzie w tym momencie w pobliżu sklepu, są z listy skreślane.

- Ten sam model butów był już w naszym sklepie pod koniec grudnia, ale wtedy o tym, kto dostanie buty decydowało losowanie. Można było zapisywać się na listę, a później oczekiwać na wyniki losowania. Teraz to sami klienci pisali do nas w internecie z prośbami o utworzenie kampingu, więc spełniamy ich oczekiwania - słyszymy w sklepie.

Zobacz też: Janusze tatuażu, zobacz co ludzie zrobili ze swoim ciałem [GALERIA]

Na buty czekają głównie uczniowie oraz studenci. Żaden z nich nie chce się jednak określać mianem prawdziwego kolekcjonera butów. - Nie możemy się porównywać z osobami, które robią to od kilku lat i mają gabloty cennych butów. My po prostu mamy te buty w domu schowane w pudełkach - mówią kolejkowicze.

Rekordzista stoi już od poniedziałku. Jego cel jest wyjątkowy, zbiera na wózek inwalidzki dla przyjaciela. Chce kupić buty, odsprzedać je, a zysk przeznaczyć na zakup wózka. Kilku znajomych stojących w kolejce wspiera go w tej akcji.

- Mam w domu kilka par, ale żadna nie jest tak droga jak ten model. Liczę, że uda mi się sprzedać te buty za 3000 zł, może więcej. Mam taką możliwość, żeby pomóc mojemu koledze, który potrzebuje wózka inwalidzkiego, więc to robię - opowiada.

Zobacz też: Dzień kota. Zobacz 15 najbardziej znanych w internecie kotów [GALERIA]

Niektórzy nie ukrywają, że też będą próbowali sprzedać buty z zyskiem, a reszta czekających chce w nich po prostu czasami pochodzić. Kamping nie odbywa się przez całą dobę. Organizowane są półgodzinne przerwy obiadowe, a nocą można po prostu pójść do domu przespać się. Niektórzy mają z tym problem, ponieważ nie mieszkają w Warszawie. Wtedy z pomocą przychodzą nowo poznane osoby z kolejki. - Jestem z Gorzowa Wielkopolskiego, studiuję w Poznaniu, a do Warszawy przyjechałam tylko po buty. Śpię u kolegi, który również czeka i jest tak dobry, że pozwala mi u siebie nocować - mówi nam z kolei jedna z dwóch kobiet zapisanych na listę.

Jest jeden uczestnik kampingu, który z przerwy na sen nie korzysta. Nie spał już kilkadziesiąt godzin i nie zamierza złamać swojego postanowienia. - Dla mnie to kwestia uczciwości. Jeśli stoimy w kolejce, to nie robimy sobie przerw na spanie, aczkolwiek nie mam żadnych pretensji do osób, które z takich przerw korzystają. W zasadzie te buty nie są takie cenne, ale stanie tutaj jest ciekawsze niż siedzenie w domu, dlatego postanowiłem dołączyć do kolejki - słyszymy od jednego z uczniów szkoły prywatnej, który zajęcia ma jedynie weekendami.

- Kiedyś w takich akcjach uczestniczyli prawdziwy kolekcjonerzy. Dzisiaj większość te buty po prostu odsprzeda. Czasami warto się zastanowić, czy warto wyjmować sobie tydzień z życia, żeby to zrobić. Z drugiej strony buty można odsprzedać nawet po 2 tysiące euro. Dużo jest chętnych zwłaszcza w Azji - mówi nam pracownik sklepu.

W piątek o godz. 11.00 pracownicy sklepu będą zapraszać po 5 osób, które będą odbierały swoje buty. Utworzona jest także lista rezerwowa, na wypadek nieobecności, więc nie ma możliwości, żeby jakakolwiek para ocalała w sklepie.

Jeśli jesteś zainteresowany patronatem naszemiasto.pl – napisz pod adres [email protected]
Jeśli chciałbyś zrobić projekt niestandardowy z naszemiasto.pl – napisz pod adres [email protected]