Kolejne szkoły tworzą klasy mundurowe

Furorę, szczególnie wśród dziewczyn, robią klasy licealne o profilach mundurowych. Ostatnio powstało ich w województwie łódzkim kilka, m.in. w Ostrowie pod Łaskiem, w Radomsku i Bełchatowie. W każdej szkole zainteresowanie młodzieży było tak duże, że zamiast jednej, jak planowano, trzeba było utworzyć po dwie klasy.

W Zespole Szkół Ogrodniczych w Ostrowie dziewczyny stanowią ponad połowę dwóch klas. Podobnie jest w Radomsku, gdzie w Zespole Szkół Ponadgimnazjalnych nr 1 działa od września klasa o profilu policyjnym. Tam też przeważają dziewczęta. W Bełchatowie, gdzie w Zespole Szkół Ponadgimnazjalnych nr 3 także działa klasa policyjna, gdzie na 5 chłopców przypada 25 dziewczyn...

- Mam w rodzinie wojskowych, mamy w Łasku bazę lotniczą. Bardzo się ucieszyłam, kiedy dowiedziałam się, że będzie taka klasa. Po tej szkole będę miała na pewno większe szanse, żeby dostać się na uczelnię wojskową. A jeśli nie, to mam nadzieję znaleźć pracę tu, w Łasku. Nie mam problemów z musztrą i zajęciami fizycznymi. Najbardziej podobają mi się zajęcia z samoobrony - mówi Ania, jedna z uczennic klasy o profilu mundurowym liceum w Ostrowie pod Łaskiem.

- Marzyłam o tym od dziecka. Wydaje mi się, że będę się w ten sposób spełniać życiowo. Do takiego wyboru zachęcali mnie wujkowie, byli policjanci. Popierał mnie również brat - twierdzi Patrycja Rumik z klasy o profilu policyjnym w Zespole Szkół Ponadgimnazjalnych nr 1 w Radomsku.

Elżbieta Szkudlarek, dyrektorka Zespołu Szkół Ogrodniczych w Ostrowie, cieszy się, że pomysł utworzenia klasy o profilu wojskowym był strzałem w dziesiątkę.

- Miałam nadzieję, że nie będzie problemu z zebraniem chętnych, jednak tak ogromne zainteresowanie zaskoczyło mnie. Ale to oznacza, że na taki typ nauczania jest zapotrzebowanie. Jak widać, ogromny wśród dziewczyn, które stanowią ponad połowę - mówi Elżbieta Szkudlarek, dyrektorka ZSO w Ostrowie.

Uczniowie z Ostrowa dostali już mundury moro, ćwiczą musztrę, a w przyszłym semestrze rozpoczną naukę strzelania. Mają też zajęcia z samoobrony, które prowadzi jeden z łaskich instruktorów karate. W tygodniu mają 3,5 godziny przysposobienia obronnego i 2 godziny zajęć z samoobrony. Szkoła współpracuje też z 32. Bazą Lotniczą w Łasku. Uczniowie odwiedzają łaskie lotnisko, poznają specyfikę pracy w wojsku i biorą udział w wojskowych uroczystościach.

Z kolei w szkole w Radomsku lekcje prowadzą policjanci z tamtejszej komendy. Wykładają m.in. podstawy prawa karnego, prawa o ruchu drogowym, kodeksu wykroczeń, etyki zawodowej policjanta. Uczniowie mają także musztrę.

- Naszym zadaniem jest przygotowanie tych młodych ludzi , by mogli bez problemów sprostać naborowi do policji. A o takiej przyszłości mówi 99 procent z nich - wyjaśnia podkomisarz Radosław Koch z Radomska.

- Mamy lekcje nie tylko w szkole. Przewidzieliśmy zajęcia w komendzie, by uczniowie od podszewki poznali pracę policjanta. Chcielibyśmy również włączyć ich do patroli - dodaje aspirant Cezary Krawczyk, drugi z policjantów nauczycieli.

Opiekunowie klas mundurowych przekonują, że dziewczyny nie mają taryfy ulgowej, mimo że oceniane są według norm dla kobiet.- Z mojego doświadczenia jako instruktora wynika, że dziewczyny są silniejsze psychicznie i bardziej uparte - mówi nauczyciel z Ostrowa.

To że do klas mundurowych przychodzi więcej dziewcząt niż chłopców, nie dziwi nikogo. - Ostatnie nabory do policji pokazują, że coraz częściej na taką pracę decydują się kobiety. Takie są teraz trendy na rynku pracy - komentują policjanci z Radomska.

- Szczerze mówiąc dziewczyny są tu niekiedy bardziej ambitne od chłopców - mówi Janusz Góra, opiekun klas mundurowych w Zespole Szkół Ponadgimnazjalnych nr 3 w Bełchatowie. - Chyba po prostu chcą się sprawdzić. I niektóre, jak tu przychodzą, wiedzą już na pewno, że zrobią wszystko by dostać się do pracy w policji.

Powitanie z Bronią
Powoli żegnamy się ze stereotypem, że są zawody typowo kobiece i męskie. I nie ma to nic wspólnego z dawną propagandą, która na siłę wpychała kobiety na traktory. Dziś wiele zależy od decyzji i upodobań kobiety. Dziewczyny szturmują klasy o profilu wojskowym, bo pewnie czują pociąg do pracy w wojsku. I liczą na dobrą pracę. Daleko nam jeszcze do Izraela, gdzie kobiety obowiązkowo służą w armii. Może nie jest to rozwiązanie modelowe, ale izraelskie dziewczyny nie muszą toczyć bojów, kiedy chcą wyjechać na misję zagraniczną. A tego właśnie zabronił kiedyś minister Szczygło pewnej dzielnej pani porucznik tylko dlatego, że jest kobietą. Z kolei szef bezpieczeństwa lotów w Szkole Orląt w Dęblinie stwierdził, że pilot musi mieć... jaja. Jestem pewna, że ten oficer, jak i były minister, z czasem zmieni zdanie. Joanna Leszczyńska