MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Kolejni nasi żołnierze wracają z Afganistanu. Narzekają, że jest im trudniej niż Amerykanom

Marcin Rybak
fot. janusz wójtowicz W Afganistanie byli ponad pół roku. Wczoraj wreszcie na żywo zobaczyli bliskich
fot. janusz wójtowicz W Afganistanie byli ponad pół roku. Wczoraj wreszcie na żywo zobaczyli bliskich
O dwa dni opóźnił się powrót pierwszej grupy polskich żołnierzy, którzy skończyli swoją służbę w naszym kontyngencie w Afganistanie. Początkowo samolot ze 150 żołnierzami na pokładzie miał wylądować na wrocławskim ...

O dwa dni opóźnił się powrót pierwszej grupy polskich żołnierzy, którzy skończyli swoją służbę w naszym kontyngencie w Afganistanie.

Początkowo samolot ze 150 żołnierzami na pokładzie miał wylądować na wrocławskim lotnisku w piątek. Później jeszcze kilka razy przesuwano termin. Wreszcie boeing z pierwszą grupą żołnierzy kończącej się II zmiany Polskiego Kontyngentu Wojskowego pojawił się na Strachowicach wczoraj tuż przed godziną 18.

Małgorzata Domalik z Raby Wyżnej koło Nowego Targu nie nie mogła się już doczekać narzeczonego. Precyzyjnie wyliczyła, że nie widziała go od siedmiu miesięcy i dwóch dni. Jej chłopak jest komandosem z 16. Batalionu Powietrznodesantowego z Krakowa. To jedna z trzech jednostek, z których składała się 1200-osobowa jednostka pełniąca służbę w Afganistanie przez ostatnie pół roku.
- Najgorsze były ostatnie dni - przyznał pułkownik Tomasz Szoplik, na co dzień oficer Oddziału Specjalnego Żandarmerii Wojskowej, dowódca grupy, która przyleciała wczoraj do Wrocławia. - Każda godzina ciągnie się jak tydzień.

- Przez ostatnie dwa tygodnie wszystkim było ciężko - przyznaje kapral z 17. Wielkopolskiej Brygady Zmechanizowanej z Międzyrzecza. - Każdy drobiazg wszystkich denerwował. Szczególnie, że niedawno straciliśmy kolegów. Dzień po dniu nasze patrole wpadły na miny. To byli koledzy, z którymi na co dzień służyliśmy, wyjeżdżaliśmy na patrole.
Żołnierz nie chce się przedstawić. Mówi, że najgorsze na misji jest wspólne przebywanie w dużej grupie ludzi.

No i tęsknota za krajem i rodziną. Chociaż codziennie mogli telefonować do domu, mieli nieograniczony dostęp do internetu i polskich mediów.
Żołnierze narzekają, że polskie wojsko ma najsurowsze przepisy dotyczące użycia broni.
- Rozmawialiśmy w bazach z Amerykanami - opowiada nasz rozmówca. - Oni mogą strzelać, gdy tylko czują się zagrożeni. I nie są z tego rozliczani. A my strzelać możemy dopiero, gdy zostaniemy zaatakowani.

Czy myśleli o tragedii Nangar-Khel i żołnierzach, którzy siedzą w areszcie za ostrzelanie afgańskiej wioski?
- Dużo tym rozmawialiśmy - przyznają żołnierze. - Spotkaliśmy tych, którzy służyli z aresztowanymi dziś za tragedię w Nangar-Khel. Jednak na co dzień się o tym się nie myśli. Człowiek chce po prostu wypełnić zadanie, a potem cało wrócić z patrolu do bazy.

Nasze misje
W najbliższych dniach na wrocławskim lotnisku lądować będą kolejne grupy kończącej służbę w Afganistanie II zmiany Polskiego Kontyngentu Wojskowego. W tej chwili służbę pełni tam 1200-osobowy oddział.
Docelowo w Afganistanie będzie stacjonować aż 1600 polskich żołnierzy.
Za kilka miesięcy ostatni polscy żołnierze wyjadą z Iraku. Zgodnie z zapowiedzią rządu, kończy się nasz udział w misji stabilizacyjnej w tym kraju. Polacy od niedawna służą też w Czadzie.

od 7 lat
Wideo

Ukraina rozpocznie oficjalne rozmowy o przystąpieniu do UE

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto