Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

KOLEJORZ - Peszko, Rudnevs i Injać nie mogą grać przeciwko Dnipro

Maciej Lehmann
Wiele wskazuje na to, że to Ivan Djurdjević zastąpi w czwartek pauzującego za kartki Dimitrije Injaca
Wiele wskazuje na to, że to Ivan Djurdjević zastąpi w czwartek pauzującego za kartki Dimitrije Injaca Marek Zakrzewski
Szkoda, że trener Lecha Jacek Zieliński nie będzie mógł w czwartkowym meczu przeciwko Dnipro (początek na Bułgarskiej o 20.15) wystawić takiego samego składu jak w pojedynku z Cracovią - żałują kibice Kolejorza. Trzeba jednak patrzeć optymistycznie, bo Lech był przed tygodniem w jeszcze gorszej sytuacji kadrowej i sobie znakomicie poradził. Nie da się jednak ukryć, że ze zwycięskiej drużyny, która przejechała się po "Pasach" zabraknie Artjomsa Rudnevsa, Sławomira Peszki oraz Dimitrije Injaca. Kto ich zastąpi?

Szkoleniowiec Lecha ma przed czwartkowym meczem nie lada dylemat. Lech przywiózł z Dniepropietrowska skromną zaliczkę 1:0. Ten wynik niczego jeszcze nie przesądza.

- Cieszymy się ze zwycięstwa, ale walka jeszcze się nie skończyła. W Poznaniu czeka nas ciężki bój - podkreślił trener Zieliński. Teraz wszyscy zastanawiają się, jaką taktykę przygotuje swoim podopiecznym. Czy Lech zaryzykuje i zaatakuje od pierwszej minuty, zaskakując Dnipro swoim ofensywnym ustawieniem, czy może spokojnie poczeka na to, co zrobią rywale i będzie szukał swoich szans w kontratakach? W drugiej połowie meczu z Cracovią wyprowadzanie szybkich akcji spod własnej bramki wychodziło znakomicie. Niestety, przeciwko Ukraińcom zabraknie dwóch ważnych ofensywnych ogniw.

Szkoda zwłaszcza Rudnevsa. O perypetiach Łotysza z transferem do Lecha pisaliśmy już wielokrotnie. Najpierw wybuchł spór o wysokość ekwiwalentu, jaki przy tym transferze miałby dostać od poprzedniego pracodawcy Łotysza - węgierskiego Zalaegerszeg, Daugava Daugavpils, którego jest wychowankiem. FIFA wydała werdykt dopiero 18 lipca, ale na tym nie skończyły się problemy.

Menedżerowie zawodnika próbowali sprzedać go do klubów ukraińskich i drugiej niemieckiej Bundesligi. By zyskać na czasie, wywołali spór o zarobki piłkarza. W pewnym momencie wydawało się nawet, że do transferu w ogóle nie dojdzie. Dopiero gdy z urlopu wrócił prezes borykającego się z problemami finansowymi Zalaegerszeg i włączył się w negocjacje, bo chciał koniecznie swojego zawodnika sprzedać, zakończył się trwający blisko trzy tygodnie pat.

Ponieważ jednak Rudnevs przyszedł niemal w ostatniej chwili i zdążył już rozegrać w pucharach mecz w drużynie swojego poprzedniego pracodawcy, w czwartkowym meczu go nie zobaczymy. Jacek Zieliński będzie miał więc do dyspozycji Artura Wichniarka bądź Joela Tshibambę. Doświadczenie czy młodość? Dyscyplina taktyczna czy improwizacja i nieprzewidywalność? Tshibamba wykonał dobrą robotę w Dniepropietrowsku, ale dla Lecha gola jeszcze nie strzelił. Kto więc zagra "na szpicy"? - to pierwszy znak postawiony przed trenerem Zielińskim.

Trudno będzie też zastąpić zdyskwalifikowanego Sławomira Peszkę. Co prawda Lech odwołał się od surowej kary nałożonej przez UEFA na reprezentacyjnego pomocnika (musi pauzować jeszcze w dwóch meczach), ale trudno się spodziewać, by piłkarska federacja go odwiesiła. Miejsce "Peszkina" zajmie więc Jacek Kiełb, a na lewym skrzydle zobaczymy Siergieja Kriwca, który w meczu przeciwko Cracovii był rezerwowym i pojawił się na boisku dopiero w 60. minucie. Możliwy jest jeszcze wariant z Arturem Wichniarkiem na prawym skrzydle, przecież często grał na tej pozycji w Bundeslidze, ale to rozwiązanie jest mało prawdopodobne, bo nie wiadomo, jakby wyglądała współpraca w defensywie "Króla Artura" z Marcinem Kikutem. A Lech w czwartek będzie musiał wręcz perfekcyjnie grać w obronie.

Trzecim kluczowym zawodnikiem, którego będzie trzeba zastąpić, jest Dimitrije Injac. Serb będzie pauzował z powodu kartek. Trener Zieliński znowu będzie musiał zdecydować się, czy postawić na doświadczenie, czy młodość. Role defensywnego pomocnika mogą pełnić zarówno Ivan Djurdjević, jak i nastolatkowie Mateusz Możdżeń czy Kamil Drygas. Można rozważyć też kandydaturę Jakuba Wilka, który nieźle gra w obronie i potrafi włączyć się do akcji ofensywnych. Cieszy powrót po kartkach i kontuzji Grzegorza Wojtkowiaka. Z twardym jak skała Manuelem Arboledą muszą w czwartek na środku obrony stworzyć zaporę nie do przejścia.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

20240417_Dawid_Wygas_Wizualizacja_stadionu_Rakowa

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto