Komentarz szambelana do tekstu p. Bonisławskiego

Wpisuję ten komentarz tutaj, ponieważ szambelan wypowiedział się  dlatego, że miał po temu (z mojej winy) mozliwość. Nie chcę usuwać tego komentarza, zatem publikuję go jako osobny artykuł.
 
Cytuję:
 
Dnia 2 maja, o godz. 5:14 szambelan pod tekstem Mieczysława Bonisławskiego (http://www.mmzielonagora.pl/artykul/frankenstein-w-stajence-zielonogorsk...) zostawił takiej treści komentarz:
 
Może "Czytelnicy" uszanują albo zlekceważą swoje
regulaminowe prawo do ustosunkowania się. Ja, który Mieczysława Bonisławskiego znam (ho, ho, ho a może i dłużej ) odmawiam "poproszeniu" i wyrażam swoje zdanie jna temat Jego tekstu. -----------------------------------------Miły (i wykształcony) Mieczysławie! Wprawdzie jest jedna pani która ma dyplom magistra wychowania początkowego zielonogórskiej uczelni ale w tysiącach absolwentów mogła się trafić taka dziwna przygoda. Cenię (bo znam) Zielonogórzan których uczyli: Profesorowie Hieronim Szczegółóa i Marian Miłek- że poprzestanę na Tych Dwu Zacnych Nazwiskach. Dlatego lubię Mieczysława Bonisławskiego. Dodatkowym plusem jest Jego zajmowanjie się kolejnictwem. Wszak mój dziadek był kolejarzem, także Ojciec jako kolejarz zmienił Gorzów nad Wartą na Zieloną Górę i tutaj doczekał szacunku choćby w postaci orkiestry kolejowej aż z Poznania na pogrzebie. A nie był dyrektorem, PANIE MIECZYSŁAWIE! Dni w tygodniu mamy aż siedem. Daj Pan sobie folgę w dyskusji (prowadzącej do nikąd) z Rebertem Górskim chociaż dwa dni w tygodniu. I Pisuj na inne tematy poza szynowymi i rowerowymi. Życie nie składa się tylko z nienawiści. A ABSENCJA na rocznym spotkaniu mm-kowiczów to nie jest tylko demonstracja, to świnstwo Bonisławskiego wobec jakże wielu kibicującym Mu.
 
 
Komentarz umieszczam tak dlatego, iż niestety pomimo umowy z p. Bonisławskim dopuściłem do mozliwości komentowania jego artykułu, za co serdecznie przepraszam.
Marek Pakoński