Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Komornik się pomylił

Katarzyna Śleziona
Michał Buchta w ciągu pół roku otrzymał od komornika kilka pism wzywających do zapłaty długu, którego nigdy nie narobił.
Michał Buchta w ciągu pół roku otrzymał od komornika kilka pism wzywających do zapłaty długu, którego nigdy nie narobił.
Michał Buchta, mieszkaniec osiedla Gwarków w Żorach, przez pół roku był straszony przez firmę windykacyjną, która chciała ściągnąć od niego dług... zaciągnięty przez kogoś innego.

Michał Buchta, mieszkaniec osiedla Gwarków w Żorach, przez pół roku był straszony przez firmę windykacyjną, która chciała ściągnąć od niego dług... zaciągnięty przez kogoś innego.

Koszmar żorzanina zaczął się w momencie, gdy sąd i komornik pomylili adresy i wysłali pismo nie do tego Michała Buchty, co trzeba.

Początki sprawy sięgają 10 czerwca. Tego dnia żorzanin otrzymał telefon od firmy AIF z Wrocławia z żądaniem zapłaty prawie 3 tys. zł za... zakup kartonowych opakowań, których nigdy nie kupił. - Chodziło o osobę prowadzącą agencję reklamową w innym mieście. Totalnie mnie zamurowało, bo to przecież nie byłem ja. Zadzwoniłem do firmy windykacyjnej i wyjaśniłem, że musi chodzić o innego Michała Buchtę, mieszkającego pod innym adresem. Pomyślałem, że sprawa jest zamknięta - wspomina żorzanin.

To nie był jednak koniec nieporozumień, ale dopiero początek komedii omyłek. - Około 15 czerwca zadzwonili z wrocławskiej firmy do mojej babci Genowefy, czy zna Michała Buchtę. Babcia na to, że to jej wnuk, a oni na to, że wnuk ma zapłacić. I znów się zaczęło - kontynuuje żorzanin.

Ojciec Michała wysłał do firmy windykacyjnej e-maila z ponownym zapewnieniem, że Michałów Buchta jest więcej, a długu na pewno nie narobił ten mieszkający w Żorach na osiedlu Gwarków. - W odpowiedzi ojciec dostał e-mailem wezwanie do zapłaty. Jak na ironię, było z adresem w innym mieście, właśnie tym, gdzie mieszka prawdziwy dłużnik - wspomina Michał Buchta.

W listopadzie żorzanin znów dostał dwa pisma z Wrocławia. Jedno było o tym, że jest prowadzone przeciwko niemu postępowanie egzekucyjne i ma 7 dni na wniesienie zastrzeżeń. A w drugim (nadesłanym tego samego dnia) firma przesyłała już nakaz zapłaty. - Co ciekawe, pozwany w piśmie sądowym to po prostu Michał Buchta, czyli setki osób w naszym kraju, w sumie anonimowy człowiek, bez adresu, numeru PESEL i NIP - rozkłada ręce żorzanin. Następnego dnia poszedł do urzędu skarbowego zapytać, czy jeśli NIP nie pasuje do adresu, to można ściągnąć nadpłatę podatku dochodowego, czym w piśmie sądowym grożono.

- W skarbówce powiedzieli, że jeśli dane się nie zgadzają, to sprawę należy wyjaśnić z komornikiem. Zadzwoniłem do komornika, a ten tylko doradził, aby wystosować oświadczenie, że ja nie jestem dłużnikiem, nigdy nie prowadziłem żadnej działalności gospodarczej oraz że adres, NIP i PESEL zadłużonej osoby nie zgadzają się z moimi - mówi żorzanin.

Jednak dopiero na początku grudnia, po interwencji zaprzyjaźnionego radcy prawnego, Michał Buchta z Żor otrzymał odpowiedź z AIF i od komornika, że umarzają egzekucję i oczyszczają go z wszelkich zarzutów. Przedstawiciele firmy przyznali, że się pomylili. - Mając na uwadze zaistniałą sytuację wierzyciel wnosi o pominięcie czynności egzekucyjnych wobec pana Michała Buchty zamieszkałego na os. Gwarków w Żorach. Równocześnie wierzyciel wskazuje, że we wniosku egzekucyjnym wskazał nieprawidłowy NIP dłużnika i nieprawidłowy adres zamieszkania - napisał w kolejnym piśmie Tomasz Brusiło, członek zarządu AIF Kancelaria sp. z.o.o. we Wrocławiu.

Ta informacja sprawiła, że żorzaninowi spadł kamień z serca. - Mam nadzieję, że to już raz na zawsze koniec! Nie opiszę tego, co przeżyłem - mówi z żalem Michał Buchta z Żor. A jak całą tę sprawę kwituje Kancelaria Komornicza z Wrocławia? - Nie jesteśmy winni, otrzymaliśmy od AIF zły adres dłużnika. Nie musimy przepraszać za tę pomyłkę. Jeśli pan Buchta z Żor czuje się urażony, to może oczekiwać przeprosin od wierzyciela, czyli firmy AIF - usłyszeliśmy we wtorek we wrocławskiej Kancelarii Komorniczej.

Tomasz Brusiło z AIF obiecuje, że firma przeprosi żorzanina. - Przykro nam, że nastąpiła pomyłka. Naszą intencją nie było ściganie pana z Żor, tylko prawdziwego dłużnika. Dopilnuję, by do Michała Buchty z Żor wysłać jeszcze w tym tygodniu pismo z przeprosinami - deklaruje Tomasz Brusiło.

od 12 lat
Wideo

Niedzielne uroczystości odpustowe ku czci św. Wojciecha w Gnieźnie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto