Czym naraził się spółce zawieszony w poniedziałek prezes Jakub Majewski? Ogłaszając swój plan modernizacji kolei, ujawnił to, co było dotychczas tajemnicą poliszynela.
- Kolej jest odporna na zmiany. Rozkłady jazdy niewiele się przez ostatnie 20 lat zmieniły. Teraz pasażerowie jadą do pracy na godz. 9.00 - 10.00, ale najwięcej pociągów nadal przyjeżdża do stolicy o wpół do siódmej. Jeżeli chcemy, by ludzie przesiedli się z samochodów do pociągów, to musimy wyjść im naprzeciw - mówił 5 listopada.
Przykładami betonu jak z rękawa
Kiedy dziennikarze zapytali Majewskiego, jakie są najpilniejsze zmiany w spółce, zaczął sypać przykładami jak z rękawa. Ujawnił, że niektóre połączenia kolejarze tworzą z myślą o samych sobie, czego przykładem jest pociąg Mazovia (nazywany od nazwiska marszałka, który pochodzi z Płocka "Struzikiem"). Pociąg rusza o 4.55 z Płocka, by w Warszawie pojawić się o 7.40. Jeszcze przed zawieszeniem prezes wnioskował o przełożenie pociągu na późniejszą godzinę. Co ciekawe, jeszcze zanim rozkład trafił do mieszkańców koleje otrzymały 300 skarg na nowe godziny. **
- Akcja pisania listów okazała się zaaranżowanym działaniem jednego z kolejarskich związkowców - ujawnił Majewski. Twierdzi też, że to połączenie iście kolejarskie. - Przeprowadzone badania mówią o tym, że z Płocka jeździ tym pociągiem 10osób z czego 6 to pracownicy kolei - mówi. Takich połączeń jest w rozkładzie więcej, a zapowiedzią ich likwidacji prezes naraził się jednemu z najważniejszych związkowców w Kolejach Mazowieckich, Ryszardowi Filochowiczowi, przewodniczącemu "OZZ Pracowników Transportu", który jest znany z czynnej walki o kolejarskie połączenia. (Tę walkę opisano szeroko w dwumiesięczniku "Z biegiem szyn")
Obrońca kolejowych taksówek
Filochowski pisał w liście do „Tygodnika Ostrołeckiego”: "W wyniku restrukturyzacji
PKP zlikwidowano zespół drużyn konduktorskich w Ostrołęce i przeniesiono go do Tłuszcza. W chwili obecnej harmonogram pracy dla pracowników tego zespołu został ułożony tak, że duża liczba tur rozpoczyna się w godzinach rannych. Odwołanie pociągu z Ostrołęki do Tłuszcza odjeżdżającego o godz. 2.52 spowoduje, że liczna grupa osób stanie przed alternatywą zwolnić się z pracy lub na służbę rozpoczynającą się rano wyjeżdżać z domu wieczorem poprzedniego dnia i koczować w Tłuszczu" - czytamy w artykule z 2006 roku. Autor pisze, że w walce Filochowski był bardzo skuteczny. Dziś pociąg z Ostrołęki do Tłuszcza wyjeżdża o 3.34, a na miejscu jest o 5.18.
Związkowcy odwracają kota
Zapytany o to, czy rzeczywiście niechęć do prezesa wiąże się z jego planami usunięcia „kolejarskich taksówek” Filochowski mówi MM-ce: – Do planów prezesa nie mamy większych zastrzeżeń, problemem dla nas jest za to bałagan i niepewność pracowników w spółce – mówi przewodniczący. – Chcielibyśmy także, by reformy zostały odsunięte w czasie, ponieważ są w spółce pilniejsze sprawy – dodaje.
Anglicy nie uczą się polskiego
Majewski naraził się też szeregowym pracownikom spółki, którzy niechętnie patrzyli na jego plany wysłania kasjerów i konduktorów na kursy językowe. Jeden z reprezentujących pracowników związkowców na antenie TVN Warszawa powiedział nawet, że jeśli angielscy kolejarze nie uczą się polskiego, to dlaczego polscy mają uczyć się ich języka.
Do akcji wkroczyli politycy
Kiedy wewnątrz spółki zapanowała niechęć do nowego prezesa, przyszli politycy. Jakub Majewski trafił do Kolei Mazowieckich z rekomendacją Platformy Obywatelskiej, co od początku nie podobało się w finansującym ją samorządzie z PSL.
– Dyrektor zawsze miał ambicję, żeby rządzić kolejami. Bo to bardzo prestiżowa posada – mówi MM-ce jeden z samorządowców. (Chodzi o Waldemara Kulińskiego, dyrektora biura urzędującego marszałka województwa Adama Struzika. Zasiada on w radzie nadzorczej KM).
Z Waldemarem Kulińskim próbowaliśmy skontaktować się już wczoraj, jednak w jego sekretariacie usłyszeliśmy, że oddzwoni, czego nie zrobił. Prośbę ponowiliśmy we wtorek. "Z powodu zebrania zarządu jest to niemożliwe" – usłyszeliśmy w sekretariacie urzędu.
Tarcia pomiędzy zawieszonym prezesem a radą nadzorczą pojawiały się już wcześniej. Jak napisała Gazeta Stołeczna „W połowie października nie puściła ona Majewskiego na targi kolejowe do Trójmiasta”.
A nowy rozkład już w grudniu
Jaki będzie los prezesa reformatora? Nie wiadomo. Walkę o przywrócenie go na stanowisko szefa zapowiada mazowiecka Platforma Obywatelska. W sobotę zarząd partii postanowił bronić jego posady. Sam Majewski nie chce mówić o sprawie. Za TVN Warszawa- Nie jest tak źle. Nie dotarły do mnie żadne oficjalne informacje, poza tą, że jestem zawieszony. Czekam więc na dalsze decyzje. Rozumiem, że rada nadzorcza zastanawia się, czy pakiet reform, który przygotowałem, będzie realizowany - opisuje swoją sytuację. I dodaje: - Jestem do dyspozycji rady.
Obecnie na jego miejscu pracuje Arkadiusz Olewnik, dotychczasowy wiceprezes, popierany przez PSL. Czy to już koniec marzeń o reformach w KM? Nie wiadomo. Pewnym jest jednak, że od pierwszego grudnia wchodzi nowy rozkład jazdy. Czy będzie to nowy-stary czy nowy-nowy plan jazdy pociągów? Czas pokaże.
Zobacz również:
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?