Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Koniec dużej inwestycji w rejonie Starego Miasta coraz bliżej. Siedzibę miał tam Lech Kaczyński. Kontrowersyjny dach wzbudza emocje

Kamil Jabłczyński
Kamil Jabłczyński
Krystian Dobuszyński
Pałac Szaniawskich i Pałac Branickich już wkrótce staną się ekskluzywnymi hotelami w samym centrum miasta. Inwestycja zbliża się ku końcowi. Będzie tam hotel Mariott Autograph Collection. Chociaż posiada wszystkie niezbędne zgody od konserwatora zabytków, to spory wzbudza dach.

Varsavianiści podnosili przede wszystkim problem związany z wycięciem na poddaszu Pałacu Branickich przestrzeni na okna. Dzięki temu ma być z nich przepiękny widok na dachy Starego Miasta. Historykom się to nie spodobało, chociaż zgodę na takie działanie wyraził konserwator zabytków. Dziś już widać, że okna są nieco przysłonięte żaluzjami, które mają imitować czerwoną dachówkę.

Jak twierdzi przedstawiciel dewelopera zajmującego się inwestycją, przedstawiono aż 11 modeli dachu. Na jeden z nich otrzymali zgodę i zrealizowali

Koniec dużej inwestycji w rejonie Starego Miasta coraz bliże...

Konserwator nie zgodził się na nową partyturę pomieszczeń. To znaczy, że deweloper nie mógł sobie dowolnie wyburzać ścian w taki sposób, żeby pasowały mu do pokojów hotelowych, łazienek, kuchni etc. Musiał pozostawić stary układ. Dlatego zdecydowano się na zastosowanie kubików.

Kubiki, czyli wiszące lub stojące szafki w kształcie sześcianu, pozwalają efektywnie zagospodarować przestrzeń w pomieszczeniu. W pokojach pojawią się jako szafy wnękowe, ale także właśnie jako łazienki. Co ciekawe ich ściany nie będą sięgać do sufitu. Po pierwsze dlatego, że jest on bardzo wysoki – ponad cztery metry. Po drugie, na suficie są odnowione zdobienia, która tworzą w pokojach jedną całość.

Co ciekawe, jeden z pokoi umieszczony został w pomieszczeniu, które kiedyś spełniało rolę gabinetu Lecha Kaczyńskiego z czasów jego warszawskiej prezydentury.

Pałac w latach 90. został bowiem przejęty przez samorząd. Dopiero później pojawili się spadkobiercy, którzy go odzyskali i sprzedali. Całe zamieszanie z wyglądem i odbudową związane jest także z faktem, że po 1945 roku został on odnowiony w kształcie z obrazów Bernarda Bellota zwanego Canalletem. Nadworny malarz Stanisława Augusta Poniatowskiego słynął z warszawskich krajobrazów, które służyły przy odbudowie stolicy. Problem jednak w tym, że pomiędzy namalowaniem jego obrazem a zburzeniem pałacu w czasie wojny, przeszedł on zmiany.

Nie odtworzono zatem przedwojennej konstrukcji. Ponadto przy odbudowie, w latach 40. i 50. XX wieku, wykorzystano kiepskie materiały. W zasadzie to co było pod ręką po wojnie. Dlatego też deweloper jedno z pierwszych działań jakie podjął to wzmocnienie fundamentów. Dzięki temu utworzył też podziemne kondygnacje, gdzie znajdzie się między innymi basen. Może i dobrze, że Zamek Królewski odbudowano już na spokojnie w latach 70. XX wieku?

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto