Koniec z zamieszaniem w organizacji ruchu

Nasza interwencja ukróciła bałagan panujący w oznakowaniu przy ul. Starokościelnej. Wcześniej bowiem brak jednego znaku w tamtej okolicy zmieniał sposób, w jaki samochody mogły się poruszać. Mysłowiccy kierowcy wiedzą, co prawda, że odcinek od komendy policji do Kościoła Mariackiego to droga jednokierunkowa, ale znaki drogowe wcale nie były takie oczywiste.

- Gdy jechałem ul. Matejki, widziałem przed sobą znak nakazu jazdy w lewo. Stosowałem się do niego i trafiałem na ul. Bytomską, gdzie po kilkudziesięciu metrach zawracałem. Nie znalazłem żadnego znaku, który by mi tego zabraniał. Po tym manewrze jechałem prosto i bez przeszkód wjeżdżałem na Starokościelną - tak opisuje organizację ruchu w tej części Mysłowic Roman Rosiński, instruktor-wykładowca prawa jazdy.

Znak zakazujący zawracania stoi w pobliżu komendy, ale obowiązuje do najbliższego skrzyżowania - czyli tylko do Kościoła Mariackiego.

Sprawą zajęła się mysłowicka drogówka. Jak poinformował nas mł. asp. Rafał Pierzchała, przyczyną takiej sytuacji stało się to, że ostatnio został zniszczony znak zakazu wjazdu, który stał u zbiegu ulic: Starokościelnej, Matejki i Bytomskiej.

Policjant powiadomił zarządcę drogi - w tym przypadku Urząd Miasta - o braku znaku. Magistrat obiecał zająć się tą sprawą i postawić znak zakaz wjazdu w ciągu kilku najbliższych dni. Jak sprawdziliśmy, w ubiegły piątek znak już był na swoim miejscu.