Tasiemcowe kolejki do przymierzalni i kas, korki na drogach dojazdowych, zapełniony do ostatniego miejsca potężny parking – tak wyglądała „Noc spadających cen” w Centrum Handlowym Ferio w Starym Mieście. Ferio przedłużyło pracę do godz. 23, a w pobliskim Media Markt, gdzie przez weekend trwało „wietrzenie magazynów”, czyli sprzedaż towarów bez VAT-u, handlowano do północy. Sklepy kusiły korzystnymi rabatami. W niektórych miały one sięgnąć 70 procent. W tym roku klienci mieli nie dwie, lecz cztery godziny na zakupowe szaleństwa. Dodatkową atrakcją miał być spektakl z efektami pirotechnicznymi wystawiany na parkingu przed centrum w ramach Międzynarodowego Festiwalu Teatralnego Malta Bis.
- Ubiegłoroczna „Noc zakupów” odniosła sukces. Była to pierwsza tego typu akcja w regionie i trudno było przewidzieć, jaki będzie odzew mieszkańców. Ale przeszedł nasze oczekiwania. Stwierdziliśmy jednak, że dwie godziny na zakupy to za mało. Dlatego w tym roku wydłużyliśmy czas promocji o kolejne dwie godziny – tłumaczy Katarzyna Kanak, specjalista do spraw administracji i marketingu CH Ferio.
Tym razem było podobnie. Korki tworzyły się na kilkaset metrów przed zjazdem do centrum, a na parkingach kierowcy walczyli o wolne miejsce. Tysiące koninian i mieszkańców regionu szturmowały sklepy, szukając towarów w atrakcyjnych cenach. Apogeum tego szaleństwa przypadło pomiędzy godz. 20 a 21. Największy tłok był w sklepach odzieżowych, obuwniczych i sportowych.
- Ceny nie są znowu takie niskie, ale nie będę czekać aż zniknie z wieszaków mój rozmiar. I tak jestem do przodu kilkadziesiąt złotych – cieszy się Agnieszka Brzeska.
Wśród kupujących było wielu nastolatków, ale nie szastali pieniędzmi. Wielu klientów wychodziło z centrum zmęczonych i zniechęconych.
- Odwiesiłam ciuchy, bo w kolejce do przymierzalni czekało chyba z piętnaście osób, a do kasy drugie tyle – skarżyła się Magdalena Barańska.
- Kolejki są straszne, ścisk okropny. Jestem tu pierwszy i chyba ostatni raz w życiu. Przeraża mnie ten tłum, to jest po prostu chore – stwierdziła pani Aleksandra z Konina.
Niektórzy klienci nie kryli rozczarowania. Na przykład w Empiku, gdzie kupując trzy książki za najtańszą płaciło się 1 grosz, w dniu promocji wiele półek świeciło pustkami z powodu inwentury, a przecenione o 70 proc. artykuły papiernicze można było policzyć na palcach.
Ludzie skarżyli się też na pseudopromocje.
- W zeszłym tygodniu coś kosztowało 100 złotych. Dziś przychodzę i też kosztuje sto, tylko wyżej jest przekreślone 120 złotych. Nie widzę tu więc żadnej okazji – wytykał Jerzy Wojciechowski z Konina, który wybrał się na zakupy z rodziną. – Taka akcja zapewne pobudza handel. My tu przyszliśmy nie wiedząc, co chcemy kupić. A więc co się uda i niekoniecznie to, co jest nam potrzebne. Nie lubię takich zakupów.
Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?