Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

KONIN Schroniska dla zwierząt pękają w szwach

AK
Psy trafiają do schroniska codziennie
Psy trafiają do schroniska codziennie
Schroniska dla zwierząt w Koninie i Turku pękają w szwach. Trafiają do nich bezdomne czworonogi z całego regionu konińskiego. Ale nie wszystkie, bo wiele gmin nie chce łożyć na utrzymanie bezpańskich psów.

Schroniska dla zwierząt w Koninie i Turku pękają w szwach. Trafiają do nich bezdomne czworonogi z całego regionu konińskiego. Ale nie wszystkie, bo wiele gmin nie chce łożyć na utrzymanie bezpańskich psów.

I nic dziwnego, skoro za "wikt i opierunek" zwierzęcia trzeba płacić więcej niż niektórzy podopieczni ośrodków pomocy otrzymują zasiłku.
- Miesięczny pobyt psa w schronisku w Koninie kosztuje naszą gminę 180 złotych - mówi Bożena Dominiak, wójt gminy Grzegorzew.

Konińskie schronisko ma być w tym roku rozbudowane, ale to nie rozwiąże problemu. Dlatego działacze Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami z Koła wystąpili do samorządów zrzeszonych w Związku Międzygminnym "Kolski Region Komunalny" z inicjatywą budowy schroniska, w którym można by tymczasowo umieścić bezpańskie psy i koty z gmin powiatu kolskiego, a przed adopcją zapewnić im opiekę weterynaryjną, poddać sterylizacji, a może nawet wszczepić chip z identyfikatorem.
Do niedawna prywatne przytulisko dla czworonogów prowadził w Kole Krzysztof Furmański, ale po protestach sąsiadów został zobligowany do jego likwidacji.

Wójtowie i burmistrzowie z powiatu kolskiego dyskutowali już o sprawie. Problem, który od początku istnienia związku jest wpisany w jego zadania statutowe zawsze był spychany na margines. Teraz temat wraca. Nie wszyscy są tym zachwyceni, ale klimat wyraźnie się zmienił. Na następnym spotkaniu włodarze gmin mają zadeklarować, czy znajdą teren, na którym mogłoby powstać schronisko. Potrzebny jest minimum 1 hektar gruntu położony z dala od siedzib ludzkich.
Schronisko jakie miałoby powstać w powiecie kolskim miałoby konstrukcję modułową, a więc z możliwością dobudowania kolejnych boksów. Koszt jego budowy szacuje się na około 300 tys. złotych.
- Ale nie chodzi o to, by było to "więzienie" dla psów i kotów. Zwierzęta będą sterylizowane lub kastrowane, a potem przeznaczane do adopcji - dodaje Krzysztof Furmański.
Okazuje się, że nawet na prowincji można szybko znaleźć opiekunów dla bezpańskich czworonogów. W ciągu trzech miesięcy przez przytulisko Furmańskiego przewinęło się 120 psów, a czego większość dzięki ogłoszeniom w internecie i prasie znalazła nowych opiekunów, a o niektóre psiaki potencjalni właściciele nawet się wykłócali. Znalazło się też wiele osób, które chcą pomagać bezdomnym zwierzętom. W Kole i okolicznych gminach jest już ponad stu aktywistów i wolontariuszy TOZ.
Tymczasem władze Koła, choć popierają pomysł budowy schroniska, za nic nie chcą się zgodzić, by powstało ono w granicach miasta. Nawet na peryferiach od strony Dzieraw.
- Dzisiaj tam nikt nie mieszka, a co będzie za pięć lat? W powiecie są bardziej dziewicze tereny - uważa burmistrz Mieczysław Drożdżewski. - Jest też inna koncepcja. Gminy mogą partycypować w rozbudowie schroniska w Koninie czy Turku. To jest pomysł do rozważenia.
Jakie rozwiązanie wybiorą samorządowcy? Stanowisko gmin ma być znane jeszcze w styczniu. Jedno jest pewne - bez konkretnych działań takich jak sterylizacja

od 7 lat
Wideo

Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto