MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Konsul kupuje upadły Bank Staropolski

Leszek Waligóra
Klienci za sprawcę upadłości uważają Zygmunta Solorza -
Klienci za sprawcę upadłości uważają Zygmunta Solorza -
Co mają wspólnego księstwo Monako, polski konsul honorowy, polski system bankowy, oskarżany biznesmen z Poznania i blisko 100 tysięcy czekających od ośmiu lat na swoje pieniądze byłych klientów upadłego Banku ...

Co mają wspólnego księstwo Monako, polski konsul honorowy, polski system bankowy, oskarżany biznesmen z Poznania i blisko 100 tysięcy czekających od ośmiu lat na swoje pieniądze byłych klientów upadłego Banku Staropolskiego? Okazuje się, że bardzo dużo.

Staropolski, znany wówczas poznański bank, został zawieszony w 2000 roku, kiedy okazało się, że jego kapitały nie wystarczają już na spłatę zobowiązań. Pieniądze – blisko 600 milionów złotych – zniknęły niecały rok wcześniej w ukraińskiej spółce. Według poznańskiego biznesmena Piotra Bykowskiego, byłego szefa rady nadzorczej banku a dziś głównego oskarżonego w tej sprawie – wcale nie zniknęły, tylko zostały zainwestowane. Bo Staropolski przez lata zbierał waluty w Polsce, a lokował je w bankach zagranicznych: na Ukrainie i w Mołdawii. W końcu zostały zaksięgowane jako „wartości niematerialne i prawne know-how w Systemie Invest - Kredyt Ukraina”. To miała być swoista powtórka z Polskiego Towarzystwa Samochodowego: klienci mieli wpłacać pieniądze i czekać na samochody. Biegli do dziś spierają się, czy prawie 600 milionów, na jakie te „know-how” wyceniano, stanowiły rzeczywistą wartość, czy było to tylko sposobem na ukrycie wytransferowanych pieniędzy i strat banku.

Faktem jest, że Staropolski stał się niewypłacalny, a ponad 100 tysięcy klientów po jego upadłości straciło niemal całe oszczędności życia. Bank był popularny, bo przyjmował na dobrze oprocentowane lokaty nawet niewielkie sumy – byle były w walutach. Po jego upadłości przez lata byłych klientów spłacał Bankowy Fundusz Gwarancyjny – na który składały się wszystkie polskie banki. Łącznie wypłacono prawie 500 milionów złotych. Ponad 150 milionów wciąż zostało do zapłacenia.

Przez lata bank próbuje sprzedać jego syndyk. Bez powodzenia, bo nabywca banku oprócz sumy, jaką zapłaci za wart około 80 mln zł majątek, będzie musiał wysupłać jeszcze te feralne 150 milionów.

I tu zaczyna się robić ciekawie. Kilka miesięcy temu po cichu akcje Staropolskiego – właściwie dziś bezwartościowe – skupiła nieznana w Polsce spółka Monaco Capital Partners. Dziś w jej rękach jest ponad 75 proc. akcji banku, które wcześniej należały do Polskiego Towarzystwa Samochodowego (powołanego do życia z inicjatywy Bykowskiego), a później – po upadłości PTS – do jego następców. W jego działaniach MCP wspierało – również po cichu – wiele osobistości prawa.

Skupienie akcji upadłego banku nadal nic by nie znaczyło, gdyby nie fakt, że MCP zamówiło ekspertyzę, która podważa zasadność zawieszenia Staropolskiego w 2000 roku. Jej autorką jest Bożena Lisiecka-Zając, uznany w Polsce autorytet w rachunkowości, była dyrektor Departamentu Rachunkowości w Ministerstwie Finansów.

Lisiecka w swojej analizie potwierdza to, co wcześniej stwierdziło wielu biegłych: że bilanse Banku Staropolskiego były zafałszowane. Ale wskazuje też, że wcześniej biegli nie uwzględnili wielu elementów, które składały się na majątek Staropolskiego. Według niej Komisja Nadzoru Bankowego zawiesiła poznański bank w oparciu o trzy nieprawdziwe bilanse. A jeśli decyzja została podjęta w oparciu o nieprawidłowe dane to i ona musiała być nieprawidłowa.

Teraz Monaco Capital Partners powołując się na tę opinię chce wystąpić do Komisji Nadzoru Finansowego – której poprzedniczka, Komisja Nadzoru Bankowego, zawiesiła Staropolski – o cofnięcie zawieszenia. MCP chce następnie cofnąć upadłość Banku. Po co?

– MCP zamierza po wyjaśnieniu spraw prawnych związanych z Bankiem Staropolskim nadać mu charakter banku inwestycyjnego specjalizującego się w finansowaniu rynku nieruchomości i jest przygotowane do zabezpieczenia na ten cel środków, które go postawią w czołówce polskiego systemu bankowego – twierdzi Joanna Rybińska, sekretarz zarządu MCP.

Do czego zmierza MCP. Najprawdopodobniej chodzi o powołanie do życia banku udzielającego tak zwanych odwróconych kredytów hipotecznych. To kredyty, o które mogą starać się osoby powyżej 62. roku życia, które nie mają nawet żadnych dochodów, ale za to są właścicielami nieruchomości. Bank wypłaca im pieniądze i pozwala mieszkać w nieruchomości aż do śmierci. Dopiero poźniej, przejmuje nieruchomości. Karkołomna konstrukcja znajduje wyjaśnienie, gdy przyjrzeć się dokładnie, czym zajmuje się właściciel Monaco Capital Partners.

Jak udało nam się dowiedzieć, właścicielem połowy MCP jest Wojciech Janowski, konsul honorowy RP w Monako. Druga połowa MCP jest własnością żony Janowskiego. I to jest wytłumaczenie zabezpieczenia finansów. Rodzina Pastor, do której należy żona Jankowskiego to najwięksi inwestorzy na rynku nieruchomości w Monako. Wartość ich majątku przekracza 11 miliardów euro (według niektórych źródeł: 16 miliardów). – W samym Monako należy do nich 8 procent nieruchomości – mówi nasz informator.

Pieniądze są. MCP już zapowiada, że jeśli cała operacja reaktywacji się powiedzie –Bank Staropolski spłaci wszystkich byłych klientów.

– Polskie prawo nie przewiduje możliwości cofnięcia zawieszenia banku. Zwłaszcza, że ostatnie terminy w tej sprawie minęły już osiem lat temu – zapewnia tymczasem Izabela Świderek –Kowalczyk z Komisji Nadzoru Finansowego. A w takim wypadku MCP może być skazane na długi i bez szans na powodzenie proces sądowy.

Entuzjastą pomysłu nie jest też Jan Kanecki, syndyk upadłości Staropolskiego. – To bardzo mało prawdopodobne. I nie wiem czy cokolwiek ten inwestor zdąży zrobić, bo 26 czerwca mija termin składania ofert na zakup Banku Staropolskiego. Możliwe, że zostanieon sprzedany.

Co innego mówią byli akcjonariusze Banku Staropolskiego. Jeden z nich, poznański prawnik Bogdan Fijałkowski, reprezentuje dziś interesy MCP.

– To przedsięwzięcie bez precedensu w dotychczasowej historii – mówi. – Opinia w sprawie bilansu Staropolskiego potwierdza naruszenie prawa, a to ma bardzo istotne znaczenie do cofnięcia decyzji o zawieszeniu banku. Jednak będzie to nie tylko decyzja natury prawnej czy ekonomicznej, ale także politycznej. Trzeba wziąć pod uwagę również roszczenia wierzycieli, z których największym będzie Bankowy Fundusz Gwarancyjny – dodaje Fijałkowski.

Po co MCP bank z problemami? Staropolski może mieć ogromny wpływ na cały polski system bankowy. W jego masie upadłości znajduje się bowiem 30 procent akcji... Invest- Banku, kojarzonego dziś z grupą Polsat Zygmunta Solorza-Żaka.

– To duża wartość kapitałowa, z tym, że mają one prawo tylko do 5 procent głosów na zgromadzeniu akcjonariuszy – mówi mecenas Fijałkowski.

Gdyby operacja cofnięcia zawieszenia powiodła się, Staropolski stałby się drugim co do wielkości akcjonariuszem Invest-Banku. Mógłby starać się o odzyskanie pełnego prawa do wykonywania głosów wynikających z wartości posiadanych akcji. Mógłby też chcieć je sprzedać – co teoretycznie już wystarczyłoby na spłatę wierzycieli. W momencie ogłoszenia upadłości Staropolskiego wartość posiadanych przez niego akcji Invest-Banku wyceniano na 255 mln zł!

Większość naszych rozmówców uważa jednak, że taki scenariusz jest po myśli MCP, ale uznają go za co najmniej „fantastykę”.

Komentarza przedstawicieli Invest-Banku nie udało nam się uzyskać. Podobnie jak wypowiedzi Piotra Bykowskiego. Jak się dowiedzieliśmy, ten jest „co najmniej w kontakcie” z przedstawicielami MCP. – Może doradca to złe słowo, ale Bykowski z całą pewnością jest cichym konsultantem – mówi nasz informator.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Inflacja będzie rosnąć, nawet do 6 proc.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto