Korki w Dolince Służewieckiej. Chodzi o nowy buspas. Radny pyta o "koszty społeczne korków"

W styczniu 2022 roku wyznaczono buspasy w Dolince Służewieckiej. Po ich wprowadzeniu można było przeczytać skrajne opinie. Z jednej strony społecznicy przekonywali, że dzięki temu komunikacja miejska przyspieszy. Że więcej osób skorzysta z szybkiego transportu miejskiego. Z drugiej - kierowcy - zaczęli narzekać na korki, które pojawiły się z dnia na dzień.

Trzeba przy tym zauważyć, że buspasy, czyli priorytet dla komunikacji miejskiej, to wyznacznik nowoczesnego miasta. Tak, w ten sposób należy "proponować" zbiorkom. Problem w tym, że po Dolince Służewieckiej nie jeździ wcale dużo autobusów. Przekonał się o tym dziennikarz spidersweb.pl, który napisał tak:

"Trzy autobusy przez 20 minut stania. Próbowałem liczyć pojazdy, które nie były autobusami, znudziło mi się przy 200 (było ich więcej niż 200). Przez te 20 minut po buspasie przejechało kilka motocykli, kilkadziesiąt taksówek, kilka samochodów elektrycznych, w tym dwie Tesle, i kilkadziesiąt samochodów prywatnych, które jechać tamtędy nie miały prawa".

Trzeba zauważyć, że w Warszawie funkcjonują dobrze wyznaczone buspasy. Chociażby ten na Trasie Łazienkowskiej, który przed remontem wiaduktów wyglądał imponująco. Sznurek autobusów sunął prawym pasem, podczas gdy na dwóch pozostałych kierowcy stali w korku. Podobnych przykładów w Warszawie jest więcej. Na Dolince Służewieckiej jest jednak inaczej. Częściej można zobaczyć tam nieprawidłowo jadącego kierowcę, niż autobus.

Wyznaczony buspas obowiązuje od skrzyżowania z ul. Nowoursynowską do przecięcia z al. Jana III Sobieskiego. Dokładnie po środku znajduje się przystanek autobusowy "Wareńska". W godzinach szczytu zatrzymują się tu trzy linie autobusowe: 166, 402 i 503. W sumie to około piętnastu kursów, czyli teoretycznie autobus co 4 minuty. Sporo. Problem w tym, że poza "gorącym" okresem liczba ta spada, w weekendy nawet do sześciu połączeń na godzinę.

Mieszkańcy Ursynowa stworzyli nawet petycję w tej sprawie. Domagają się, by buspas istniał tylko w dni powszednie, godzinach 7-9 i 15-18. Przekonują oni, że Puławska - po otwarciu obwodnicy - nie została odciążona. Korki jak były, tak są nadal.

Sprawą buspasa zainteresowali się też radni. Dariusz Figura z PIS zapytał ratusz m.in. o "koszty społeczne korków", które wytworzyły się po uruchomieniu buspasa. "Dzięki wyznaczeniu buspasa, poruszanie się komunikacją publiczną jest płynniejsze. Autobusy pokonują odcinek, na którym wyznaczono buspas, trzykrotnie szybciej niż przed jego wyznaczeniem, a liczba pasażerów korzystających z komunikacji znacznie się zwiększyła" - odpowiedział mu Michał Olszewski, wiceprezydent Warszawy.

Podano też liczby. Po otwarciu obwodnicy POW, Dolinka Służewiecka miała odetchnąć. Liczba pojazdów na dobę spadła z 81 tys. do 63 tys. Korki ustały jednak tylko na chwilę. Po wprowadzeniu buspasa liczba samochodów pozostała na tym samym poziomie - ok. 61 tys. pojazdów, jednak kierowcy mają do dyspozycji dwa z trzech pasów. Nic dziwnego, że korki wróciły.

"Poza krótkimi okresami szczytowymi ruch odbywa się dość płynnie i jest sterowany tylko sygnalizacją świetlną na skrzyżowaniach" - odpowiada Michał Olszewski, wiceprezydent Warszawy. Dodaje, że miasto nie dysponuje analizami kosztów społecznych występowania korków na drogach.