Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Koszalin: Sport i polityka

Redakcja
mmkoszalin
Niespodziewanie w samym środku sezonu ogórkowego gruchnęła wieść: klub piłkarek ręcznych Energa AZS Koszalin jest na skraju upadku, zawodniczki nie otrzymują od roku wynagrodzeń. Przyszłość koszalińskiej drużyny stanęła pod znakiem zapytania

Artykuł Rafała Wolnego w "Głosie Koszalińskim" oraz późniejsze oświadczenie dawnych właścicieli klubu z KU AZS Politechnika Koszalińska to ciąg dalszy podobnej afery sprzed niemal dokładnie roku. Wtedy, po prasowych publikacjach, okazało się, że piłkarki ręczne nie dostały obiecanych premii za wywalczenie brązowego medalu w rozgrywkach Superligi. Linia obrony prezesa Wojciecha Kuklińskiego przez te kilkanaście miesięcy pozostała taka sama: winien jest KU AZS Politechnika Koszalińska, bo przekazał zespół w fatalnej kondycji finansowej. Sam prezes nie ma sobie nic do zarzucenia i wraz z wiceprezesem zarządu Maciejem Kamińskim dopatruje się w całym zamieszaniu politycznych spisków kanclerza PK Artura Wezgraja, prezesa Stowarzyszenia Lepszy Koszalin i najpoważniejszego przeciwnika Piotra Jedlińskiego w zbliżających się wyborach prezydenckich. Warto bowiem wspomnieć, że to właśnie prezydent Koszalina zasugerował działaczom uczelnianego klubu przekazanie drużyny w ręce nowej spółki - miała być to gwarancja rozwoju i świetlanej przyszłości... 
Sprowadzenie sytuacji żeńskiego szczypiorniaka do politycznych rozgrywek to już ostatnia deska ratunku dla prezesa Kuklińskiego, fakty bowiem dla niego i zarządu klubu są druzgocące.
W zeszłym roku do Energi wpłynęło pół miliona miejskich pieniędzy, w tym - jak podaje "Głos Koszaliński" - kolejne 400 tysięcy. Do tego  należy dodać wsparcie sponsorskie: od Energi i Firmusa. Można zatem uznać, że koszalińska ekipa jest jedną z najlepiej finansowanych drużyn w kraju. Jak to zatem możliwe, że zaległości wobec piłkarek są tak duże, a one same odmówiły wyjścia na przedsezonowy trening bowiem okazało się, że...nie mają ubezpieczenia na wypadek np. kontuzji?
90 procent udziałów w spółce kierowanej przez prezesa Kuklińskiego ma fundacja All Sport Promotion kierowana przez Łukasza Bednarka, kierownika Hali Widowiskowo - Sportowej, działacza koszalińskiej Platformy Obywatelskiej, o którym było głośno, gdy bez konkursu i najprawdopodobniej dzięki partyjnej legitymacji otrzymał posadę w Zarządzie Obiektów Sportowych. Nieoficjalnie mówi się, że to przez ASP przepływają wszystkie pieniądze trafiające do klubu a sama fundacja pobiera od nich sutą prowizję. 
Kibice pytają również często o to, po co w klubie został zatrudniony inny działacz partii rządzącej, Jakub Kowalik, do niedawna szef lokalnych Młodych Demokratów, młodzieżówki Platformy Obywatelskiej. I czy pan Jakub dostaje pensje na czas? 
W chwili, gdy klub piłkarek ręcznych przejmowali ludzie towarzysko, biznesowo i politycznie związani z koszalińską PO, była to trzecia drużyna w Polsce, z fantastycznymi kibicami i oddanymi drużynie zawodniczkami. Po roku atmosfera wokół AZS-u jest fatalna, nastąpiła sportowa degradacja, a ludzie, którzy za klub i jego przyszłość odpowiadają, zajmują się głównie atakowaniem politycznych przeciwników. Jest Energa AZS Koszalin wartością samą w sobie. Szkoda, gdyby nieudolność i brak kompetencji kilku panów z politycznego nadania  miałyby pogrzebać to, na co wiele osób pracowało przez kilkanaście ostatnich lat.  

od 12 lat
Wideo

Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto