Koszmar kielczanina. Jego podwórko zalewają ścieki

Od początku 2013 roku odbiorem ścieków zajmuje się jednak gmina Kielce, która nie zamierza czyścić prywatnej przepompowni. Ta zatyka się, a ścieki zalewają podwórko pana Stępnia. Zakład Usług Komunalnych w Daleszycach także umywa ręce, mimo że jak ustaliliśmy, inwestycję wykonał niezgodnie z projektem. Pomóc obiecuje burmistrz.POZOSTAWIONY SAM SOBIE- Ta przepompownia musi być co dwa lata czyszczona. Niestety odkąd przeszła pod miasto, nikt tego nie robi – żalił się Henryk Stępień. Wyjaśniał, że od jakiegoś czasu w ogóle nie pracuje pompa, więc szambo wybija. - Ostatnio ścieki wylały się na podwórko i musiałem zapłacić 180 złotych za wypompowanie. Przecież to niedorzeczne, że mimo iż normalnie płacę około 500 złotych na kwartał za kanalizację, to co kilka tygodni muszę dokładać także na wypompowywanie szamba – denerwuje się pan Henryk. Dodaje, że zamierzał sam wyczyścić przepompownię, obawia się jednak porażenia prądem, ponieważ pompa znajduje się pod napięciem. – Proszę pomóżcie mi. Niech zrobią z tym cokolwiek, nawet zlikwidują tę przepompownię – apelował.INNA INTERPRETACJA PRZEPISÓWZakład Usług Komunalnych w Daleszycach umywa ręce. Andrzej Kmiecik, prezes tego przedsiębiorstwa twierdzi, że zgodnie z umową obsługiwanie kanalizacji mieszkańców ulicy Chabrowej przekazano Kieleckim Wodociągom. Co na to ta instytucja? - Za stan i utrzymanie przepompowni ścieków przy ulicy Chabrowej odpowiada Zakład Usług Komunalnych w Daleszycach – stwierdził Ziemowit Nowak, rzecznik prasowy Kieleckich Wodociągów. Dodał, że w styczniu 2013 roku podpisano umowę na mocy której Kieleckie Wodociągi będą jedynie korzystały z infrastruktury Zakładu Usług Komunalnych. - Wspomniana przepompownia należy do gminy Daleszyce i jest składnikiem infrastruktury tamtejszego Zakładu Usług Komunalnych. Zgodnie z nią sprzedający, czyli Zakład Usług Komunalnych w Daleszycach „gwarantuje przesył ścieków w sposób ciągły" – mówi Ziemowit Nowak. Dodaje, że ewidentnie widać, iż Zakład Usług Komunalnych w Daleszycach nie wywiązuje się z umowy, ponieważ żeby przepływ ścieków odbywał się w sposób ciągły, to musi także funkcjonować przepompownia. - Korzystamy z infrastruktury i płacimy za to, ale wymagamy żeby to działało – dodał rzecznik.NIEZGODNIE Z PROJEKTEM!Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się także, że przepompowni na podwórku Henryka Stępnia w ogóle nie ma w projekcie, według którego kilka lat temu wykonywano kanalizację. Zgodnie z projektem ścieki od pana Stępnia miały być kierowane kanałami w poprzek ulicy. Wtedy nie byłoby problemu, ponieważ przechodziłyby grawitacyjnie i żadna przepompownia nie byłaby potrzebna. Prezes Zakładu Usług Komunalnych w Daleszycach Andrzej Kmiecik sytuacji nie chce komentować twierdząc, jedynie, że projekt realizował jego poprzednik, a nie on. Zapytany o to, czy ustalono kompromis z wodociągami i czy pan Stępień może czuć się spokojny odpowiedział. – Każdy robi swoje. Ja z tym człowiekiem nie mam umowy, tylko z wodociągami. Nie czuję się kompetentny, żeby tę sprawę komentować.BURMISTRZ OBIECUJE POMOCSprawą obiecał zająć się burmistrz Daleszyc Wojciech Furmanek. – Muszę szczegółowo zapoznać się z tą sprawą i zachęcam do rozmów przedstawicieli Kieleckich Wodociągów. Jeżeli wyczyszczenie przepompowni będzie kosztowało 100 czy 300 złotych to zapłacimy to za miasto Kielce – zapewnił. Burmistrz zwrócił także uwagę na absurdalny podział ulicy Chabrowej na prawą część należącą do Daleszyc i lewą - kielecką. – Warto uregulować tę sprawę. Chciałbym, aby Kielce przekazały nam grunty po lewej stronie ulicy i z taką propozycją wystąpię do prezydenta Lubawskiego – stwierdził burmistrz Furmanek.Paulina [email protected]