Głogowska spalarnia zwłok Cremering jest jedenastą w Polsce. Do tej pory rodziny zmarłych, którzy za życia wyrazili wolę spopielenia, by spełnić ich ostatnie życzenie, wozili ciała krewnych do Poznania i Wrocławia. Krematorium znajduje się przy ul. Sikorskiego, przy wyjeździe w stronę huty, i budynek w ogóle nie kojarzy się z prowadzeniem tak specyficznej działalności. Nie ma kominów, dymu i jakiegokolwiek smrodu. Zanim uruchomiono spalarnię, jej właściciele musieli jednak pokonać wiele biurokratycznych przeszkód. Załatwienie formalności i uzyskanie pozwoleń zajęło ponad dwa lata.
W Polsce kremacja ze względu na tradycję nie jest tak popularna jak w krajach zachodnich czy USA. Nie bez znaczenia jest wciąż silna pamięć o wojnie i obozach koncentracyjnych. Dla przykładu w Czechach aż 73 proc. zmarłych jest kremowanych, w Wielkiej Brytanii 72 proc., a w Niemczech 35 proc.
Spalenie zwłok odbywa się w piecu kremacyjnym. Komora główna i komora dopalania zbudowane są z cegieł szamotowych, czyli odpornych na działanie wysokich temperatur. Powietrze dostarczane do spalania podgrzewane jest w sklepieniu pieca. Wiele warstw materiałów izolacyjnych oraz odzysk ciepła powodują, że eksploatacja pieca jest bardzo ekonomiczna, a jego zewnętrzne płyty osłonowe są chłodne.
- Temperatura sięga nawet tysiąca stopni Celsjusza, a przeciętny czas kremacji wynosi od półtorej do trzech godzin - mówi Jerzy Jarosz, współwłaściciel Cremeringu, i nie potrafi odpowiedzieć na pytanie, skąd tak duża rozbieżność? - Tego nikt nie wie, bo okazuje się, że tempo wcale nie zależy od ciężaru czy wielkości ciała - wyjaśnia i zdradza, że nie brakuje osób, które twierdzą, że czas spalania zależy od ...liczby grzechów.
Kremacja wywodzi się z religii takich krajów jak Indonezja, Japonia czy Indie i jest tam celebrowana od wieków. Oznacza wyzwolenie uwięzionej w ciele duszy i przygotowanie jej przez oczyszczenie do następnego wcielenia, czyli reinkarnacji. W Europie ta metoda pochówku znana jest od stu lat. Kościół katolicki daje na kremację przyzwolenie, ale nie wszyscy księża są nią zachwyceni.
- Osobiście jestem przeciwnikiem kremacji - mówi proboszcz parafii pw. Miłosierdzia Bożego na os. Piastów Śl. - Z uwagi na fakt, że coraz więcej jest takich pogrzebów, trzeba będzie zmienić rytuał modlitewny, który obecnie odnosi się tylko do grzebania ciała, a nie prochu. Jestem tradycjonalistą i skoro do grobu złożono ciało Pana Jezusa, to chcę aby i moje pochowano w podobny sposób - wyjaśnia ks. Janusz Idzik i zauważa, że kremacja jest modą.
- Pewnie za jakiś czas zaczną też działać pogrzebowe firmy kosmetyczne, które z ciałem robią takie cuda, że zmarły wygląda jak żywy. A wszystko po to, by człowiek jak najmniej myślał o śmierci i żył złudnym przeświadczeniem, że jego to nie dotyczy - mówi kapłan i dodaje, że na pogrzebach, kiedy chowana jest urna, żałobnicy prawie wcale nie płaczą. - Nie ma trumny, nie ma ciała, więc wszystko jest jakby łatwiejsze do przeżycia. Ale czy o to chodzi?
Właściciele głogowskiego krematorium zakładają, że rocznie będą spalać 700 ciał. Za jedną kremację trzeba zapłacić 600 zł. Już teraz dowożone są ciała z Lubina, Legnicy i Sławy.
Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?