MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Krok od małżeńskiej zdrady

Jolanta Krasnowska
Wyjazdy do pracy za granicę nie służą małżeństwom. Wiele z nich kończy się rozwodem. Młodzi emigranci poszukują na obczyźnie bratniej duszy. Zaczyna się od przyjaźni, a kończy na uczuciu.

Wyjazdy do pracy za granicę nie służą małżeństwom. Wiele z nich kończy się rozwodem. Młodzi emigranci poszukują na obczyźnie bratniej duszy. Zaczyna się od przyjaźni, a kończy na uczuciu. Zdaniem psychologów zdrada jest głównym powodem rozstań.

Polskie małżeństwa rozwodzą się na potęgę. Z danych Głównego Urzędu Statystycznego wynika, że jeszcze przed naszym wejściem do Unii Europejskiej każdego roku rozpadało się w kraju około 42 tys. małżeństw. W 2005 r. było ich 67 tys., rok później – już 72 tys., a w 2008 r. rozpadło się ok. 80 tys. małżeństw.

Rozwodzą się przede wszystkim ludzie młodzi, pomiędzy 25. a 34. rokiem życia. Dane są szokujące – w tym przedziale wiekowym porażką kończy się co trzecie małżeństwo. A należy pamiętać, że statystyki obejmują jedynie sprawy zakończone prawomocnym wyrokiem. Ile pozwów zalega jeszcze w sądach? Tego nikt nie potrafi oszacować.

Socjologowie twierdzą, że do wzrostu liczby rozwodów w niemałej mierze przyczyniły się wejście Polski do UE i masowe wyjazdy Polaków za granicę.
– Rzeczywiście, coraz częściej przyczyną rozstania małżonków jest wyjazd jednego z nich za granicę – potwierdza sędzia Urszula Szymańska, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Siedlcach. Młodzi ludzie emigrują do Anglii czy Irlandii w poszukiwaniu lepszego życia. Chcą zarobić na mieszkanie, samochód. Często zostawiają w kraju świeżo poślubionego małżonka. Niestety, życie na emigracji sprzyja rozluźnieniu rodzinnych więzów. Często nawet kochający się ludzie nie są w stanie przetrwać próby czasu. Tak było w przypadku Anny i Krzysztofa z Siedlec.

Poznali się na studiach. Po obronie pracy magisterskiej w 2005 r. wzięli ślub. Dopóki mieszkali u rodziców Ani, z pieniędzmi nie było problemu. Nie płacili z czynsz, światło, telefon. To, co zarobili, mieli na swoje wydatki i na spłatę kredytu, który zaciągnęli na budowę domu. Z finansami zrobiło się krucho, kiedy młodzi zamieszkali sami. Kredyt i wykończenie domu pochłaniały większość pensji młodych nauczycieli. Dlatego Krzysztof postanowił wyjechać do pracy do Irlandii. Kiedy żegnali się na lotnisku, wierzyli, że rozłąka nie wpłynie na ich uczucia. Młody małżonek miał zostać za granicą pół roku. Kiedy ten czas minął, Krzysztof postanowił przedłużyć swój pobyt o trzy miesiące. Ania niczego nie podejrzewała. Telefony, mejle od męża wciąż były czułe. Do czasu. Po trzech miesiącach Krzysztof wrócił do Polski i zażądał rozwodu. – A mieliśmy tyle planów: dom, dzieci. Niestety, wszystko rozsypało się jak domek z kart – mówi Ania. Na początku próbowała walczyć o swoje małżeństwo. Przestała, kiedy Krzysztof powiedział jej, że zostanie ojcem. W Irlandii poznał dziewczynę. Zakochał się. Myślał jednak, że to zauroczenie. Przecież w Polsce czekała na niego Ania. Wszystko zmieniło się, kiedy dowiedział się że będzie miał dziecko. Postanowił zostać w Irlandii. Sprawa rozwodowa trwała zaledwie pół godziny. Niestety, wiele emigracyjnych związków kończy się właśnie w ten sposób. Dlaczego? Zdaniem Moniki Dreger, psycholog, utrzymanie związku „na odległość” jest niezwykle trudne.
– Więzy rodzinne ulegają rozluźnieniu. Małżonkowie odzwyczajają się od siebie, zaczynają inaczej na siebie patrzeć, czasami zaczynają dostrzegać wyraźniej swoje wady – tłumaczy Monika Dreger.

Psycholog podkreśla też, że długa rozłąka nie sprzyja wierności. Małżonkowie poznają nowe osoby, często nowe znajomości rekompensują tęsknotę za partnerem. Zaczyna się od przyjaźni, a kończy na zdradzie. A to główny powód rozstań emigracyjnych małżeństw. Są jednak tacy, którzy mimo wszystko próbują ocalić swój związek. Zgłaszają się wtedy do psychologa czy diecezjalnej poradni rodzinnej.
– Powody rozstań są różne, ale rzeczywiście zgłaszają się do nas osoby, które zostały porzucone przez przebywającego za granicą małżonka – przyznaje ks. prof. Edward Jarmoch, diecezjalny duszpasterz rodzin. Pracownicy diecezjalnej poradni rodzinnej przy ul. bpa. I. Świrskiego 57 mediują między małżonkami. Próbują ich pogodzić, uczą, jak wybaczyć zdradę. Poradnie rodzinne funkcjonują także przy siedleckich parafiach, m.in. przy kościele pw. Bożego Ciała w Siedlcach. Co miesiąc w Centrum Charytatywno-Duszpasterskim odbywają się też spotkania dla osób żyjących w separacji, porzuconych czy skrzywdzonych przez współmałżonka. Tym, którzy stoją u progu rozstania, pomagają też psychologowie z Rodzinnego Ośrodka Diagnostyczno-Konsultacyjnego przy ul. 10 lutego.

Jednak nie wszystkie emigracyjne związki skazane są na porażkę. Jak się chronić przed rozpadem małżeństwa? Specjaliści radzą, by kontaktować się codziennie: telefonicznie bądź mejlem. – Trzeba zadbać o to, żeby w miarę możliwości widywać się jak najczęściej i wyjaśniać sobie wszelkie obawy – radzi Monika Dreger. Psycholog dodaje też, że podczas wspólnie spędzanego czasu warto zadbać, aby były to chwile miłe dla rodziny, a nie pełne napięć i konfliktów. Nie zaszkodzi też odrobina romantyzmu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Najatrakcyjniejsze miejsca do pracy zdaniem Polaków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto