Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Księgarni nie uratuje niższy czynsz. Książki trzeba kupować

Wojciech Wyszogrodzki
Wojciech Wyszogrodzki
brendan76/sxc.hu
Ręka w górę: kto w tym roku kupił przynajmniej jedną książkę w gorzowskiej księgarni? A kto zamówił przez internet?

Kto może zapewnić, że jego dziecko woli odwiedzić gorzowską księgarnię (lub bibliotekę), a nie „wypożycza" zeskanowane książki z Chomika czy podobnego miejsca, gdzie gromadzone są nie tylko bestsellery wydawnicze, ale i hity kinowe? Dostępne za darmo. To jak księgarnie mają zarabiać, gdy starsi rzadko kupują, młodsi biorą z sieci, a rządzący rozdają podręczniki gratis? Księgarze z centrum Gorzowa szansę na przeżycie widzą w obniżeniu czynszu. Prezydent uważa - i moim zdaniem słusznie - że to nie napędzi im klientów. Bo niby jak?Pamiętam zapach starego Empiku, pamiętam wejście do księgarni i przejście do kawiarni, tamtejsze fotele i wiszące gazety. Nieco inaczej pachniało przy Hawelańskiej, przy Sikorskiego czy u Daniela. Zawsze jednak był to zapach książek. Zanim zabrałem się za lekturę, musiałem powąchać, poczuć kartki, niekiedy jeszcze posklejane. A potem były godziny z książką. Szacunek do słowa pisanego i radość czytania wpoili we mnie rodzice, którzy przy każdej okazji wzbogacali domowy księgozbiór. Pamiętam majowe kiermasze przy Hawelańskiej, na których wydawnictwa oferowały nowe i często niedostępne tytuły. I radość ze zdobycia encyklopedii, słownika, lektur czy zwykłych komiksów. Bibliotekarze w mojej podstawówce organizowali z kolei giełdy, gdzie można było wymienić lub sprzedać część domowego księgozbioru. Biblioteka w „szesnastce" była w owych czasach miejscem obleganym, kolejka przed wejściem ciągnęła się niekiedy przez cały korytarz. Punktem honoru było wypożyczenie (i przeczytanie) jak największej liczby książek. Pamiętam nawet zapisy na trylogię Tolkiena!Dziś w bibliotekach tłumów już nie ma. Dyskusyjne Kluby Książki, niezwykle cenna inicjatywa promowana u nas przez książnicę Herberta, gromadzi jedynie garstkę osób, które potrafią dzielić się wrażeniami po obcowaniu ze słowem pisanym. Dożyliśmy czasów, gdy więcej osób pisze niż czyta, a grafomaństwo ma się doskonale...A może każdy z 25 radnych (bo to oni najgłośniej domagają się obniżenia czynszu) kupiłby jedną książkę w miesiącu i podarował bibliotece szkolnej czy też ufundował potrzebującym uczniom zestaw podręczników? Potrzeba też ponadpartyjnego porozumienia, by promować czytelnictwo. To jednak proces długofalowy, efektów do listopadowych wyborów nie będzie. Zostają więc rodzice: kupujcie dzieciom książki! 

od 7 lat
Wideo

echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto